36-latka zatruła się czadem! Z dziećmi trafiła do szpitala

W niedzielę, tuż przed godz. 21 w stan alarmu włączyła się czujka tlenku węgla znajdująca się w mieszkaniu przy ulicy Karola Miarki w Raciborzu. Właścicielka lokalu natychmiast otworzyła wszystkie okna i wraz ze swoimi dziećmi: 6-letnim chłopcem i 5-letnią dziewczynką wyszła na klatkę schodową.

Strażacy po dojeździe udzielili 36-latce pierwszej pomocy, a następnie przekazali ją zespołowi pogotowia ratunkowego. Kobieta miała objawy zatrucia czadem: zawroty głowy, nudności. Do szpitala trafiły też jej dzieci, ale nie miały one objawów zatrucia tlenkiem węgla. Pojechały do szpitala, bo nie miał kto się nimi zaopiekować.

Strażacy sprawdzili mieszkanie, ale po przewietrzeniu detektory nie wskazywały już obecności tlenku węgla. Zalecono, aby nie korzystać z piecyka gazowego do czasu jego przeglądu, a także przewodów kominowych i wentylacyjnych przez specjalistę.

Fałszywy alarm w Raciborzu. Ale w dobrej wierze

Tego samego dnia, ale chwilę wcześniej strażacy interweniowali na ulicy Słowackiego w Raciborzu. Na trzecim piętrze budynku włączył się czujnik dymu i otworzyły się klapy dymowe. Na miejscu jednak nie stwierdzono zagrożenie. Strażacy nie potrafili określić, dlaczego zadziałał system zabezpieczeń. Na miejsce wezwano zarządce budynku, który zamknął klapy.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dzień Kobiet: 8 marca oczami internautów [MEMY]

tyDZień - informacyjny program Dziennika Zachodniego