Żyjesz. Inni też. Znowu ci się udało. Ile razy można kusić los?
Gdybym mógł cofnąć się do tamtej nocy, to bym nie pojechał. To znaczy, nie pojechałbym po piciu. Koniec pijaństwa. Teraz tylko o tym się mówi, bo pijany kierowca zabił 6 osób gdzieś tam w Polsce. Ale to się ode mnie zaczęło. Ja byłem pierwszy, po pijaku wyleciałem z drogi w Radlinie. Potem oglądałem te obrazki w telewizji...
Żyjesz i inni żyją, ale trochę teraz posiedzisz. Mogłeś już starać się o warunkowe skrócenie pobytu w Zakładzie Poprawczym w Raciborzu, ale teraz, po tym, co zrobiłeś, posiedzisz dłużej...
Mogłem startować na warunek, ale to już przepadło. Teraz mam niestety nową sprawę. Jechałem po pijaku, spowodowałem kolizję. Grozi mi 5 lat. No i mam dodatkową karę - nie mogę wychodzić na przepustkę z zakładu poprawczego.
W nocy, o której pisały lokalne media z twojego powodu, byłeś właśnie na przepustce. Ile wówczas wypiłeś?
Popiłem z kolegą. Razem wypiliśmy 0,7 litra wódki, ale na tym się nie skończyło. Potem sam jeszcze wypiłem pół litra.
I wciąż było mało? Trzeba było pojechać po kolejną wódkę?
Pomyślałem, "a to skoczę jeszcze do sklepu po flaszkę". Wziąłem auto od kumpla. Już kiedyś nim jeździłem. Seat cordoba, ni to stary, ni to nowy. Taki trochę po liftingu.
Pojechałem po tą flaszkę. W jedną stronę nawet dość fajnie, dobrze jechałem. Ale w drugą stronę, jak jechałem, to mi auto jakieś wyskoczyło. Chciałem je minąć.
Przyspieszyłem do 130 kilometrów na godzinę. Musiałem wyprzedzić to auto. Ale gdy byłem obok niego, on dodał gazu. Jechał równo ze mną, ścigać się zaczął. Nie chciał mnie puścić. I nagle pojawił się zakręt. Szybka redukcja, za szybka. Rzuciło mnie. Wyleciałem z drogi, ściąłem słup, przewróciłem ogrodzenie prywatnej posesji, przewróciło mnie, dachowałem. Kilka razy.
Pamiętasz moment wypadku?
To trwa krótko. Moment. Czułem tylko, że mną wywraca. Niewiele widziałem. Gdy już się skończyło, nie mogłem wyjść z samochodu. Stał na boku. Wybiłem lewą szybę - była u góry i jakoś się wygramoliłem.
Byłeś na przepustce, pijany, rozwaliłeś auto. Myślałeś o ucieczce?
Nie. Wiedziałem, że to nie ma sensu. Pół drogi dachowałem - huk był taki, że zbiegła się cała ulica. Stałem przy aucie. Czekałem na policję. Wiedziałem, że to koniec. Byłem głupi.
... posiedzisz dłużej, straciłeś kasę. Nie żal ci?
Żal. Auto jest do kasacji - przodu nie było. Mój brat je spłacił. Będę miał sprawę. Głupi byłem. A chciałem sobie zrobić prezent na "osiemnastkę" - urodziny mam w marcu. Chciałem zdać egzamin na prawo jazdy. Ale mogę zapomnieć.
Nie pierwszy raz dachowałem. Kiedyś miałem podobny wypadek - w Radlinie. Tam jest taka długa ulica - Sokolska się nazywa. Długa prosta, górka i wyleciałem. Poobracało mną wiele razy. Ale wtedy 15 lat miałem. Dzieciak byłem. Teraz jestem naprawdę głupi.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?