Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Bożek zrobił dużo dla Śląska, ale został w cieniu

Aleksander Król
Arka Bożek w Raciborzu
Arka Bożek w Raciborzu Bolesław Stachow
W 1980 roku na wielkim placu przy Opawskiej w Raciborzu grała orkiestra, polskimi flagami przystrojono kamienice, byli wojskowi, przemawiali dygnitarze - z pompą odsłaniano pomnik Arki Bożka, wybitnego Ślązaka, urodzonego w raciborskich Markowicach, uczestnika powstań śląskich i wicewojewody śląsko-dąbrowskiego. Po 33 latach, w minioną środę, najbardziej charakterystyczny pomnik Arki Bożka z rozłożonymi rękami, w geście jakby chciał pomagać ludowi śląskiemu, został rozebrany na oczach garstki gapiów. Bez rozgłosu, bez emocji. Arka Bożek umarł ponownie.

Arka Bożek podniesiony pod ramiona
Olbrzymi dźwig podniósł Bożka za ręce i położył na naczepie ciężarówki wypełnionej piaskiem. Bożek wyglądał w niej tak, jakby złożono go w trumnie. Umarł ponownie. Na szczęście nie na długo. Bohater powróci na cokół. Zostanie przeniesiony do pobliskiego parku Roth, gdzie już bardziej w cieniu będzie pozdrawiał raciborzan. Na Opawskiej zabrakło dla niego miejsca - tu powstanie galeria handlowa. Bożek powróci, ale kontrowersji, jakie wywołały przenosiny pomnika w Raciborzu, nie brakowało.

Kutz: Takich bohaterów nie powinno ściągać się z pomników

- Tacy bohaterzy jak Arka Bożek albo Jerzy Ziętek, nie mieszczą się w tzw. jedynie słusznej historii. Arka Bożek jest niepopularny, bo w czasie wojny wyjechał z kraju, a potem był wicewojewodą w komunistycznej Polsce. Tymczasem to prawy człowiek, jakich mało. On tak jak Ziętek jest autochtonem, wyszedł z tej ziemi, a to dziś w Polsce niekoniecznie się podoba - mówi Kazimierz Kutz, znany śląski reżyser i senator. I nie ma znaczenia dla niego to, że w Raciborzu przenosiny pomnika nie były podyktowane polityką, a jedynie ekonomią (miasto sprzedało działkę, na której stał pomnik, prywatnemu właścicielowi, który postawi tu obiekt handlowy). - Tacy bohaterzy jak Bożek powinni znaleźć się w podręcznikach do historii, a nie być ściągani z cokołów. W Polsce nie uczy się historii Śląska - dodaje Kutz.

Arka Bożek miał ciekawą biografię

A Arka Bożek miał rzeczywiście ciekawą biografię. Urodził się w 1899 roku w niemieckich wtedy Markowicach pod Raciborzem (do dziś stoi tam jego dom). I podobno po lekturze powieści "Krzyżacy" Henryka Sienkiewicza nastąpiło u niego tzw. przebudzenie narodowe. Podczas I wojny światowej walczył w wojsku niemieckim, a potem gospodarząc już w Markowicach wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska i został dowódcą 2. kompanii 4. pułku raci-borskiego. W czasie I powstania śląskiego wysadził strategiczny most na Odrze. Brał też udział w przygotowaniach do plebiscytu w 1921, a w III powstaniu śląskim był łącznikiem z aliancką Komisją Międzysojuszniczą.

Po podziale Śląska działał w Związku Polaków w Niemczech i podobno cieszył się szacunkiem zarówno Polaków, jak i Niemców. Został wójtem Markowic i jednocześnie zajmował się publicystyką. Napisał dwie sztuki teatralne wyszydzające politykę niemiecką wobec Polaków na Górnym Śląsku i prawdopodobnie to mu zaszkodziło. W 1938 roku kazano mu opuścić Górny Śląsk, a w Berlinie próbowano zamordować. Kiedy wybuchła II wojna światowa, emigrował z Polski i dotarł do Anglii, gdzie prezydent Władysław Raczkiewicz powołał go na członka Rady Narodowej RP.

Po wojnie wrócił na Górny Śląsk i został mianowany wicewojewodą śląsko-dąbrowskim. Kierował na Śląsku Opolskim m.in. akcją weryfikacyjną i osadniczą. Często bronił miejscową ludność przed głupotą władz.

Newerla: Ludność dużo zawdzięcza Bożkowi

- Miejscowa ludność dużo mu zawdzięcza, ratował tych, których traktowano jako Niemców, choć z przekonania czuli się Polakami - mówi Paweł Newerla, historyk z Raciborza. Poznał Arkę Bożka osobiście, już po tym jak w 1950 roku ze względów politycznych został usunięty ze stanowiska wicewojewody śląskiego. - To był wybitny, inteligentny człowiek. Ale pamiętam, że miał kłopoty z posługiwaniem się literackim polskim. Podczas przemówień zawsze słychać było śląski akcent i gwarę. Arka Bożek bardzo dużo dla Ślązaków zrobił - mówi Newerla. Dodaje, że ciągle pracował i raczej nie mógł mieć dużo czasu dla rodziny.

Kolarz: Dziadek starał się jednoczyć rodzinę

- Tak było, pani Anno? Nie miał dla was czasu? - pytamy Annę Kolarz, wnuczkę Arki Bożka, która mieszka w Raciborzu. - Byłam małą dziewczynką, gdy dziadek zmarł. Miałam zaledwie półtora roku, więc nie pamiętam. Ale z relacji babci wynika, że starał się jednoczyć rodzinę. Na święta zapraszał wszystkich do Markowic. Babcia, czyli jego żona, mówiła o nim zawsze z ogromnym szacunkiem - dodaje.

Jak to jest przechodzić dziennie do pracy czy na zakupy pod pomnikiem dziadka? - dopytujemy. Pani Anna się śmieje. - To zabawne, jak moja kuzynka, idąc z wnukiem mówi: Patrz "dziadek, dziadek". Myśmy się do tego przyzwyczaili - dodaje. Pani Anna była na Opawskiej, gdy w 1980 r. odsłaniano pomnik dziadka, wykonany przez Augustyna Dyrdę z Tychów na podstawie fotografii zrobionej Bożkowi podczas manifestacji w Bytomiu w 1945 r. Zresztą w uroczystości brała udział też małżonka Bożka, którą widać na fotografiach Bolesława Stachowa, artysty z Raciborza, który dokumentował uroczyste odsłonięcie pomnika. Stachowa z aparatem spotkaliśmy pod monumentem też w minioną środę, gdy Bożka wkładano do piachu.

Archiwalne zdjęcia: Bolesław Stachow
ZOBACZ:
Pomnik Arki Bożka w Raciborzu budowano pod nadzorem

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto