Córka miała 9 lat, wracała ze szkoły do domu. Wtedy podjechał samochód, w którym siedziało dwóch panów - mówi Stanisław Szkoc, a mówi to w taki sposób, jakby to wszystko działo się wczoraj, a nie ponad 30 lat temu. Bo tego, co przeżywali działacze "Solidarności" w stanie wojennym nie udaje się zapomnieć przez całe dekady, nawet tysiące kilometrów od domu.
- Dranie powiedzieli, że znają tatusia, i że podwiozą do domu. A dziecko naiwne było, więc wsiadło - mówi ojciec, który na wspomnienie zdarzenia sprzed lat znów zaczyna "wrzeć". - Obwieźli ją przez całe miasto i odstawili pod dom. Nic jej nie zrobili, ale pokazali, dali znać, co mogą zrobić - mówi Stanisław Szkoc, któremu teraz - choć rozmawiamy przez telefon - jestem pewien, że szklą się oczy.
Wideo
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!