Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Ostrowski, trener aikido z Raciborza opowiada o podejściu Japończyków do tragedii

Kinga Markowska
fot. arc
Ich samolot był już w powietrzu, kiedy w Japonii zatrzęsła się ziemia. Jacek Ostrowski, trener aikido z Raciborza opowiada nam o swoim pobycie w Azji i podejściu Japończyków do tragedii.

Ich samolot był już w powietrzu, kiedy w Japonii zatrzęsła się ziemia. Jacek Ostrowski, trener aikido z Raciborza wraz z grupą przyjaciół poleciał do Kraju Kwitnącej Wiśni na trening, aby ćwiczyć z mistrzami sportów walki.

- Jak wiele szczęścia mieliśmy, zrozumieliśmy dopiero na lotnisku we Frankfurcie, podczas przesiadki w drodze powrotnej z Japonii. Na lotnisku znajdował się tylko jeden telewizor, wszyscy pasażerowie patrzyli na to, co dzieje się w azjatyckim kraju. Wcześniej, jeszcze na pokładzie samolotu pilot w bardzo niezrozumiały sposób mówił, że każdy kraj spotyka krzywda i trzeba umieć sobie z nią poradzić. Wtedy nie wiedziałem o co mu chodzi - wspomina Jacek Ostrowski, któremu nawet nie przyszło do głowy, że "na dole" mogło coś się stać.

Przez resztę drogi powrotnej wszyscy uspokajali bliskich. - Moja żona bardzo się martwiła, dzwoniła do MSZ, ale wtedy nikt jeszcze niczego nie wiedział. Dzwonili znajomi, których nie słyszałem od kilku lat - dodaje Ostrowski.

Po tygodniu, spędzonym w Tokio, grupa pojechała na południe kraju, do Kyoto i Iwama, gdzie poznała miejsca, w których sam twórca aikido spędzał najwięcej czasu, ćwiczył i żył wraz z rodziną. W tym miejscu na własnej skórze poczuli też po raz pierwszy, czym jest trzęsienie ziemi.

- W nocy jeden z kolegów zerwał się i zaczął krzyczeć, że mu się podłoga pod śpiworem rusza - wspomina trener. Trzęsienie miało zdecydowanie mniejszą siłę niż to, które za kilka dni doprowadziło do tragedii. Tej nocy miejscowi zareagowali w zwyczajny dla nich sposób: "śpij chłopie, tu przynajmniej raz w tygodniu jest trzęsienie ziemi". Jednak Polak nie mógł już dalej spać.

Parę dni później oczy całego świata patrzyły już tylko w kierunku Japonii. - Zaraz po powrocie dzwoniłem do przyjaciół, u których byłem. Ich reakcja była niesamowita, to Japończycy uspokajali nas: "Wczoraj już nie ma, jest tylko dzisiaj. A jutro? Jutro nadejdzie same" - relacjonuje Ostrowski, w jaki sposób pocieszali go przyjaciele z Japonii.

Czytaj więcej w piątkowym (25.03) Tygodniku Dziennika Zachodniego!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto