Stworzenie kalendarza z prac stworzonych przez dzieci było formą nagrody dla nich. – To jest też forma wolontariatu. Czasami wystarczy tylko przyjść, uśmiechnąć się, narysować coś dla naszego pacjenta – dodaje pielęgniarka. W ubiegłym roku z rozdawania żonkili udało się zakupić koncentrator tlenowy, 5 pulsoksymetrów, 5 toreb medycznych i 2 chodziki.
Co dzieci malowały? Na okładce kalendarza znalazła się praca Szymona. Obrazuje ona dosłownie wszystko i jak mówi pracownica hospicjum jest bardzo nastawiona pro-live. Jest tam małe dziecko, osoba zmagająca się z nowotworem, ksiądz a także bardzo szczęśliwe i uśmiechnięte osoby.
- Myślę, że to są fajne rzeczy, bo wspierają osoby, które nie mają swoich bliskich. Ciepły list, ciepły rysunek, może dać wiele nadziei i radości, tym osobom, które są samotne – opowiada Teresa Niedzielska, pedagog ZSP nr 2 w Raciborzu. - Mieliśmy sadzić żonkile, symbol tej nadziei – opowiada Emilka, uczennica szkoły w dzielnicy Ocice.
- Wymyśliłem opowieść pt. „Mój przyjaciel Jacek” – mówi Kuba z klasy VI. Opowiadanie to przedstawia historię chłopaka, który z dużego miasta przeprowadził się do Raciborza. Tutaj zwrócił uwagę na chłopaka dręczonego przez kolegów, który po kilku miesiącach znika nagle. Okazuje się, że młody człowiek zachorował na nowotwór. – Fajnie się sadziło żonkile, bo dzięki temu ludzie z hospicjum będą się lepiej czuli – mówi Mateusz, także uczeń klasy VI, raciborskiej szkoły na Ocicach.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?