Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ewa Bugdoł, Człowiek Roku 2012, zdradziła nam swoje sekrety

Aleksander Król
Rozmowa z Ewą Bugdoł, zwyciężczynią Plebiscytu na Człowieka Roku 2012 w Raciborzu i powiecie, mistrzynią Polski w triathlonie, o bieganiu także u Cystersów, pływaniu w PWSZ w Raciborzu i wyprawach do Czech

Wygrała Pani nasz Plebiscyt na Człowieka 2012 Roku w Raciborzu i powiecie, co jest pięknym ukoronowaniem ostatnich sukcesów. Czy będąc małą dziewczynką, marzyła pani o takiej sławie i karierze sportsmenki, mistrzyni Polski w triathlonie? Przenieśmy się na chwilę w czasie do pani rodzinnych Rud…
Zaczęłam pływać, mając 5 lat, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze, co to triathlon. Po prostu miałam skrzywienie kręgosłupa, więc mama zapisała mnie na basen przy rybnickiej Elektrowni. A ponieważ szło mi nieźle, dołączyłam tam do sekcji pływania. Niedługo pojawiły się pierwsze sukcesy, m.in. złote medale na mistrzostwach Polski nastolatków. Potem zaczęłam jeździć na treningi do Radlina. To był spory kłopot - rodzice zawozili mnie rano i wieczorem, dzień w dzień - pokonywałyśmy po 100 kilometrów.

W porządku, mamy pływanie, ale do triathlonu brakuje jeszcze biegania i rower...

Pływałam motylkiem i miałam kontuzję i lekarz powiedział, że powinnam oszczędzać przeciążony bark. Bolało, ale nie chciałam żegnać się ze sportem. Mama usiadła kiedyś ze mną i powiedziała: "Słuchaj, co się łamiesz, przecież świetnie biegasz. Dorzuć jeszcze rower i będzie dobrze". To ona wymyśliła cały ten triathlon. Oczywiście, wciąż chodziłam też na basen - w czasie studiów na kierunku wychowanie fizyczne w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu na pływalnię przy Słowackiego. Wtedy biegałam też po rudzkich lasach i jeździłam na rowerze po Raciborzu. Coraz bardziej mnie to wciągało.

Triathlon to bardzo trudna dyscyplina. Gdyby miała Pani szansę raz jeszcze wszystko rozpocząć od nowa, znów poszłaby Pani tą drogą? Albo zapytam inaczej - odradzałaby mi pani posłanie syna do klubu triathlonu, gdyby taki był w naszym mieście?
Nie, dlaczego, Kocham ten sport i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Choć przyznaję, że na treningach spędzam cały swój czas - 5 do 7 godzin dziennie. Gdy przejadę 150 kilometrów na rowerze, to jeszcze na godzinkę idę na basen, ale to jest to!

A można wówczas znaleźć czas na rodzinę, chłopaka i na zrzucenie obuwia sportowego i założenie szpilek?
[Śmiech] Lubię od czasu do czasu założyć szpilki i iść na jakąś imprezę. Ale rzeczywiście mało jest czasu na takie rzeczy. Chłopaka mam, ale widzimy się zwykle w wirtulanym świecie, "na skype". Ale on to akceptuje, bo też biega. Jak jestem w domu to często umawiamy się na trening biegowy po rudzikch lasach. Pewnie pojedzie na zawody mnie dopingować.

A jeśli już jesteśmy przy nadziejach i planach na przyszłość. To o czym pani marzy najbardziej? O Olimpiadzie?
To moje wielkie marzenie, ale żeby się ziściło, musi być spełnionych wiele warunków. Dużo zależy od sponsorów - by wystartować w igrzyskach trzeba uzbierać punkty w Pucharach Świata, a wyjazdy są kosztowne. Ale teraz mam sponsora, dzięki któremu mogłam przerwać pracę w straży miejskiej i zająć się już tylko sportem. Dzięki Rafako mogę stawiać sobie ambitniejsze plany.

Bardzo życzymy pani tej Olimpiady. A potem co? Gdy już to wszystko się skończy i zakończy Pani karierę? Jest szansa, że poprowadzi pani np. klub triathlonowy w Raciborzu?
Bardzo bym chciała trenować kiedyś młodzież. A Racibórz to dobry adres. Brakuje tu takiego klubu, przecież gdyby był, nie musiałabym się tak tułać po Polsce i świecie…

Obecnie trenuje Pani w Hiszpanii, kiedy znów będzie można spotkać panią na rozgrzewce w parku Cystersów w Rudach, albo na rowerze na wałach Odry w Raciborzu.

Na chwilę wracam do Rud w lutym. Może wsiądę na rower z kolegą i pojedziemy przez Racibórz do Czech…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto