Plan na dalszą część sezonu: nie dać się dogonić Granerudowi
Już we wtorek kadra skoczków narciarskich wyruszyła na zawody Pucharu Świata w Sapporo. Z kadry, która startowała w Zakopanem, zabraknie Jana Habdasa, dla którego ważniejsze są teraz mistrzostwa świata juniorów. Do Kraju Kwitnącej Wiśni Polacy udadzą się po długiej, pandemicznej przerwie. W Japonii wystąpią Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł.
- Tam są bardzo fajne zawody. Specyfika tego miejsca jest taka, że jest to chyba dwumilionowe miasto u podnóża skoczni, taki niecodzienny widok. Jest fajna otoczka, ludzie są tam życzliwi, chcą przychodzić na skoki, cieszą się tymi emocjami. Myślę, że tego nam brakowało przez te covidowe czasy. Z przyjemnością się tam udam znowu poskakać, powalczyć o fajne emocje
- mówi Kubacki.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kubacki nadal jest liderem, ale mający świetne wyniki od Turnieju Czterech Skoczni Halvor Egner Granerud - wygrał 4 z 5 rozegranych po świętach konkursów - zmniejsza dystans. Jest już łącznie drugi, w Zakopanem wyprzedził w rankingu Anze Laniska. Może w końcu dogonić Polaka, do którego traci 114 pkt.
- A może już mnie nie dogonić (śmiech). Nie znam dokładnie sytuacji, jak jest w tej chwili w tabeli, mniej więcej wiedziałem, jaka była przed zawodami. Miał fajne występy w Turnieju Czterech Skoczni, gdzie tych punktów trochę odrobił. Sezon jest długi, myślę, że ja swoimi skokami też udowadniam, że stać mnie na wygrywanie. Jestem spokojny i zmotywowany, by dalej walczyć, zobaczymy, jak się to potoczy. Ja się skupię na swojej robocie, jestem przekonany, że jak ją wykonam, to również na koniec sezonu będę się cieszyć - przyznał nowotarżanin.