- Jak tak dalej pójdzie, w Raciborzu zostanie tylko jedna karetka. Zamiast poprawiać bezpieczeństwo mieszkańców, robią wręcz odwrotnie. Karetek powinno przybywać, a nie ubywać - mówi Jolanta Małecka, mieszkanka Raciborza.
Dyrekcja raciborskiego szpitala przekonuje, że pacjenci nie odczują żadnej różnicy.
- Dla mieszkańców nic się nie zmieni. Bo nie chodzi o likwidację tzw. karetki systemowej, która jeździ do pacjentów. Wszystkie cztery, zakontraktowane zespoły wyjazdowe, związane bezpośrednio z ratowaniem życia pozostają. Zlikwidowana zostanie jedynie karetka, służąca celom transportowym. Nie mamy obowiązku wykonywać tzw. przewozów komercyjnych swoich pacjentów z innych szpitali - wyjaśnia Ryszard Rudnik, dyrektor Szpitala Rejonowego im. dr Rostka w Raciborzu.
Cztery karetki (dwie stacjonują w Raciborzu na Gamowskiej, a pozostałe w Kuźni Raciborskiej i Krzyżanowicach) nie mogą opuszczać tzw. rejonu operacyjnego nawet wówczas, gdy przez cały dzień nigdzie nie wyjeżdżają. Kto w razie potrzeby zawiezie pacjentów z Raciborza np. do Rybnika albo Jastrzębia Zdroju?
- Zamierzamy zakontraktować zespół zewnętrzny. Nie opłaca nam się trzymać własnej erki komercyjnej. Przynosiła zbyt dużo strat - dodaje Ryszard Rudnik.
Czy raciborzanie nie odczują różnicy? Zobaczymy. Póki co, likwidacja erki uderza w personel pogotowia. Szykuje się redukcja etatów. - Chodzi o pięć albo sześć etatów - przyznaje Ryszard Rudnik.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?