Zakład Poprawczy w Raciborzu. Chłopcy bawią maluchy
- Występując w przedszkolach, mają szansę zaprezentować swoją lepszą połowę, zdobyć nowe, cenne umiejętności, nie tylko aktorskie, ale także te, związane z opieką, czy zabawą nad dziećmi. Będą mogli je wykorzystać w przyszłości, gdy zostana ojcami, założą rodziny - mówi Andrzej Tomczyk, dyrektor Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu, a także pomysłodawca i opiekun nowej Grupy Animacyjnej. W placówce postanowiono wykorzystać wieloletnie doświadczenia podopiecznych ze sztuką teatralną i parateatralną i na ich bazie stworzyć zupełnie oryginalny i nowatorski sposób aktywności kulturalnej wychowanków.
- Spośród naszych podopiecznych została wybrana grupa 7 osób, która przeszła profesjonalne certyfikowane przeszkolenie pod okiem Agnieszki Busuleanu, zorganizowane przez raciborski Ośrodek Kształcenia Zawodowego - mówi Tomczyk. Chłopcy poznali elementy teatru, improwizacji scenicznej, uczyli się stawiać kroki na scenie
. W końcu przyszedł czas na debiut w Przedszkolu nr 11 w Raciborzu, do którego zaproszono Grupę Animacyjną. Przebrani w oryginalne stroje, uszyte specjalnie dla nich przez dziewczęta z Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Zawierciu, z perukami na głowach, zaprosili do zabawy przedszkolaki z jedenastki. Te były zachwycone. - Dzieci są zupełnie szczere. Nie wiedzą, co to zakład poprawczy i przyjmują wszystko tak, jak czują. Świetnie się bawiły. Zresztą tak, jak i nasi wychowankowie - mówi Andrzej Tomczyk.
Były wspólne piosenki, tańce i mnóstwo dobrej zabawy z chustą Klanzy. Po chłopcach w ogóle nie było widać tremy, zachowywali się jak profesjonaliści.
Zakład poprawczy w Raciborzu. Uczą się roli ojca
W Zakładzie Poprawczym i Schronisku dla Nieletnich w Raciborzu realizowany jest projekt "Zostań Ojcem".
Wychowankowie przez pewien okres, 24 godziny na dobę, opiekują się lalką-komputerem, która tak, jak prawdziwe dziecko, budzi "tatusiów" w nocy. Dziecko-lalka rejestruje każdą reakcję rodzica - to, że zostało potrząśnięte, nie przebrane, źle trzymane czy przytulone. Każdy z "tatusiów" ma na ręce specjalny chip, dzięki czemu dziecko "czuje", gdy wychowanek się do niego zbliża. Autorem programu jest Fundacja po DRUGIE z Warszawy, która pomaga wychowankom opuszczającym zakłady resocjalizacyjne dla młodzieży. Za program testowany w zakładzie dla dziewcząt w Falenicy Fundacja otrzymała nagrodę za najlepszą inicjatywę pozarządową w stolicy. - Bo program ma większe spektrum oddziaływań. Z jednej strony chodzi o naukę roli rodzica, a z drugiej ma działanie antykoncepcyjne - mówi Agnieszka Sikora, prezes Fundacji po DRUGIE. Nim wychowankowie otrzymają do ręki "dziecko", biorą udział w warsztatach, podczas których mówi się o antykoncepcji, ryzyku podejmowania współżycia.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?