Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Senator Ewą Gawędą: z samorządowcami nie rozmawiamy o polityce, a o tematach ważnych dla mieszkańców

Rozmawiał: Robert Lewandowski
Wideo
od 16 lat
WYWIAD. O sprawach regionu, inwestycjach oraz o przyszłości Unii Europejskiej, rozmawiamy z Ewą Gawędą, senator RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Wkraczamy w gorący okres kampanii wyborczej, w związku z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. To zarówno wytężony okres pracy dla polityków, ale i czas podsumowań. Jak Pani ocenia ten czas z perspektywy Pani kadencji w Senacie RP?

Z pewnością był to okres pełen wytężonej pracy. Osobiście nie przeszkodziła mi nawet pandemia, bo biuro senatorskie cały czas funkcjonowało mimo, że przez niedługi czas było prowadzone zdalnie. To był jednak tylko krótki okres czasu, w którym nie było innej możliwości. W pozostałym okresie biuro cały czas funkcjonowało i codziennie rozpisywałam sobie zadania, które miałam do zrealizowania, pracując bardzo intensywnie. Nie mogłabym więc powiedzieć, że zmarnowałam ten czas.

W ostatnich latach widzimy wiele inwestycji, które realizują się właściwie w całej Polsce, również w okręgu, który reprezentuje Pani senator. To są bardzo istotne rzeczy, o których rząd Zjednoczonej Prawicy ciągle powtarza. Jak podsumowuje te ostatnie lata w Pani okręgu, o jakiej skali inwestycji możemy mówić?

W obszarze, w którym jestem senatorem obejmującym powiat raciborski, powiat wodzisławski, Jastrzębie-Zdrój i Żory - to są ogromne środki na inwestycje. To 260 mln zł na inwestycje w powiecie raciborskim, 252,8 mln zł w powiecie wodzisławskim, 50 mln zł w Jastrzębiu-Zdroju czy 25,2 mln zł w Żorach. Razem to co najmniej 588 mln zł rządowych dotacji na same tylko inwestycje związane z drogami, kanalizacją, szkołami, przedszkolami. Ogromne środki.

Są to więc środki, które przeznaczane są na inwestycje istotne z perspektywy samych mieszkańców, poprawiające ich codzienne życie w ich gminach, miastach czy wsiach?

Dokładnie tak. Zostając senatorem postawiłam przed sobą cel, aby do mojego okręgu tych środków napłynęło jak najwięcej. Chciałam, abyśmy nie zmarnowali ani jednej szansy na pozyskanie tych środków. Myślę, że to się udało. Trzeba jednak podkreślić, że w moim okręgu są wspaniali samorządowcy. My nigdy nie rozmawiamy na tematy polityczne, rozmawiamy na tematy ważne dla mieszkańców tej ziemi. Niedawno zaprosiłam pana wojewodę, by pokazać gdzie i w jaki sposób zostały zainwestowane środki rządowe, w spotkaniu tym również uczestniczyli samorządowcy.

Mimo, że gdzieś na zewnątrz słyszymy insynuacje ze strony opozycji, że nie ma współpracy między rządem a samorządem, tutaj absolutnie żaden z samorządowców tego nie podkreślił. W powiecie raciborskim wręcz wszyscy samorządowcy chcieli przed kamerami podkreślić to, że takiej pomocy ze strony rządu jak w tej chwili mają, nigdy nie było. W powiecie wodzisławskim było podobnie. Niestety nie usłyszałam jedynie zdania pana prezydenta Mieczysława Kiecy z Wodzisławia Śląskiego, który nie uczestniczył w tym spotkaniu. Z kolei wójt gminy Lubomia wskazując, że nie do końca ma prawicowe poglądy - ale jest wójtem już ponad 25 lat - podkreślał, że w czasie gdy rządził gminą, nigdy nie było takich lat jak w tej chwili. Kiedy rząd aż tak pomagał samorządom i kiedy była tak dobra współpraca z parlamentarzystami. Dla mnie jako senatora były to bardzo ważne słowa. Jestem dumna z tego, że to właśnie się udało i razem współpracujemy.

Ocenia Pani więc, że niezależnie od tego kto kogo reprezentuje w samorządach w Pani okręgu, współpraca ta układa się prawidłowo?

W moim okręgu jest to współpraca na "szóstkę". Od pierwszego dnia kiedy zostałam senatorem, rozmawiając z samorządowcami podkreślałam i prosiłam o to, żeby na poziom samorządu nie przekładała się polityka. Żebyśmy nie rozmawiali na temat poglądów, ale na temat tego co możemy tutaj zrobić i jakie środki możemy pozyskać dla dobra naszych mieszkańców. W danej miejscowości mieszkańcy głosują zarówno na prawicę, jak i lewicę. To nie oznacza, że ci, którzy tam mieszkają mają cierpieć na tym, że ich samorządowiec ma inne poglądy. Uważam, że jeśli już ktoś chce uprawiać politykę, to od sejmiku województwa śląskiego w górę, natomiast na poziomie samorządowym - tylko i wyłącznie skupiajmy się na współpracy ze wszystkich stron dla dobra mieszkańców, bez politykowania.

Ostatnia kadencja to wiele spotkań i wiele rzeczy, które udało się zrealizować. Co było dla Pani najcenniejsze w tym czasie?

Pierwszym celem, który postawiłam przed sobą była ochrona środowiska. Byłam ambasadorem, by w każdym samorządzie powstały punkty konsultacyjne programu "Czyste Powietrze". Po kolei w każdym samorządzie prowadziłam wiele rozmów, przy świetnej współpracy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, dzięki czemu udało mi się przekonać wszystkich samorządowców do tego, że te punkty są bardzo ważne. Mogę się pochwalić, że w każdym samorządzie powstał taki punkt, dzięki czemu wszyscy mieszkańcy mieli do niego dostęp. To spowodowało, że powietrze w naszym regionie uległo zmianie, ale również powstało wiele ekologicznych inwestycji. Dzięki tym punktom mieszkańcy mogli skorzystać ze środków z WFOŚ. Był to program, którym od A do Z zajęłam się w moim okręgu.

Motywowałam również wszystkich samorządowców, by korzystali ze wszystkich źródeł finansowania różnych projektów. To między innymi program "Polski Ład", nad którym spędziłam z samorządowcami wiele godzin. Rozmawialiśmy o tym co można byłoby zrealizować, żeby pozyskać pełną pulę, która mogła być tutaj skierowana.

W czerwcu odbyło się drugie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu „Grupa Schumana”, którego jest Pani częścią. Tematem była wówczas Europa Schumana jako wspólnota narodów a nie superpaństwo. Czy faktycznie Unia Europejska dąży do stworzenia superpaństwa?

Robert Schuman to jeden z założycieli Unii Europejskiej. To postać, która niesamowicie mnie zainspirowała. Kiedy teraz obserwujemy w jakim kierunku zmierza UE, gdy zmierza bardzo mocno na lewo, zaczęłam się interesować, jak ojcowie założyciele UE chcieli, żeby ta wspólnota państw wyglądała. Kiedy poznałam postać Roberta Schumana byłam zdumiona i dlatego razem z innymi senatorami, stworzyliśmy ten zespół. Jestem inicjatorką spotkań i propagowania myśli Schumana, żeby wszyscy, którzy myślą o UE i rozmawiają na ten temat, wiedzieli jaka była ta idea założycieli. Życzyłabym sobie, żeby ten kierunek, który w tej chwili narzuca UE został zawrócony i wrócił do tego źródła.

Czy faktycznie jest to jeszcze możliwe?

To jest dobre pytanie. Wierzę, że nadal jako państwa, które są w tej wspólnocie, możemy walczyć o to, żeby każde z państw miało swoją niezależność. Zaś wspólnie współpracowało dla bezpieczeństwa i rozwoju, by mieszkańcy wspólnoty mogli pracować i mieszkać w innych krajach. Ale żeby nie było tak, że nagle powstanie jakiś rząd federalny, który będzie poszczególnym państwom, które nie są tak silne jak pozostałe, narzucać swój światopogląd, w jaki sposób mają wychowywać własne dzieci, czy mają chodzić do kościoła czy też nie. To są sprawy, które należą indywidualnie do danego państwa. Takiej ingerencji nie powinno być. Jestem całkowicie daleka od tego, żeby w ogóle rozmawiać o jakimś rządzie federalnym.

We wtorek media obiegła informacja, że w najbliższych wyborach parlamentarnych będzie Pani startowała nie do Senatu a do Sejmu.

To prawda.

Stoją więc przed Panią nowe wyzwania. Skąd taka decyzja?

Muszę przyznać, że sama byłam tym zaskoczona, bo jeszcze w zeszłym tygodniu podczas spotkania w Żorach mówiłam, że wybieram się do Senatu. Tak wówczas było. We wtorek 22 sierpnia otrzymałam jednak konkretną propozycję od pana premiera Mateusza Morawieckiego i zgodziłam się. Będę ubiegała się o mandat posła z tego okręgu.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto