Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulica Długa w Raciborzu w PRL-u była lepiej zaopatrzona [ZDJĘCIA BOLESŁAW STACHOW]

Aleksander Król
Miasto szykuje się do debaty o rewitalizacji miejsc, które kiedyś, tak jak na zdjęciach Bolesława Stachowa, tętniły życiem. Dziś razem z artystą zaglądamy do sklepów na Długiej.

Racibórz szykuje się do wielkiej debaty na temat rewitalizacji miejsc, które dawniej tętniły życiem, tak jak ulica Długa na zdjęciach Bolesława Stachowa. Tydzień temu opublikowaliśmy fotografie artysty z Raciborza, przedstawiające deptak tuż po modernizacji, jeszcze przed oficjalnym otwarciem ulicy Długiej na początku lat 80-tych.

Dziś razem z Bolesławem Stachowem zaglądamy do sklepów, które tu się mieściły.
Desa na końcu Długiej świadczyła o renomie Pamiętacie popularną niegdyś Desę, na końcu deptaka? Znajdowała się tam, gdzie dziś znajduje się charakterystyczny na bordowo pomalowany sklep Schlecker. Dziś trudno znaleźć w mieście punkt, w którym można by było kupić obrazy lokalnych artystów.

- Taki sklep jak Desa, który istniał jeszcze przed modernizacją ulicy Długiej, czyli zanim powstały tu te wszystkie tarasy i schodki, świadczył o randze Raciborza i tej ulicy. Niestety Desy już nie ma na Długiej. Obrazy sprzedawane są dziś w piwnicy jednego z budynków na ulicy Opawskiej, w "Czarnym Kocie" - mówi Bolesław Stachow.

Nowe sklepy na deptaku dostały specjalny towar
Nie ma też wielu innych sklepów ze zdjęć artysty, które zastąpiły m.in. banki. A wówczas to właśnie na Długą chodziło się po futra albo kosmetyki. - Część sfotografowanych przeze mnie sklepów powstała już po modernizacji ulicy (red. nowe sklepy powstały po prawej stronie - idąc od rynku). Był tam specjalny towar - nowe sklepy dostały specjalne zaopatrzenie, by było modnie i bogato na nowym deptaku. To była forma propagandy. Państwo Ludowe zadbało o to, by wszystko wyglądało świetnie - śmieje się Bolesław Stachow.

Nawet w PRL nie wszystko było na Długiej
On sam często zaglądał kiedyś na Długą. To tu mieścił się kiedyś Foto-Optyk, w którym często się zaopatrywał w materiały fotograficzne.

- W tamtych czasach Długa, po modernizacji była uprzywilejowana, ale nie zawsze jednak można było dostać na przykład kolorowy papier. Więc za Gierka jeździło się po takie artykuły do Czech - wspomina Bolesław Stachow.

- Pamiętam, że jeździło się nawet wówczas, gdy most z Chałupek do czeskiego Bohumina był zamknięty. A raz w czeskim sklepie usłyszałem, że papieru dla Polaków nie ma, choć leżał na półkach. Wyszedłem przed sklep i zobaczyłem starsze małżeństwo. Powiedziałem, że nie chcą mi sprzedać papieru. Kobieta zatrzymywała męża, ale on tak się zawziął, cały się trząsł, ale kupił mi ten papier. Taka to była polsko-czeska przyjaźń - wspomina Bolesław Stachow.

ZOBACZ KONIECZNIE:
Galeria Bolesława Stachowa z czasów PRL-u w Raciborzu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto