Wybuch nastąpił o godzinie 20.30 w czwartek, 820 metrów pod ziemią, gdzie pracuję jako ślusarz na ścianie. Nagle mną rzuciło, uderzyłem głową o jakiś element urządzenia. Na szczęście nie straciłem przytomności. Pojawiło się mnóstwo dymu, było gorąco.
Razem z kolegami, którzy nie ucierpieli poważnie zdążyliśmy uciec. Miałem przy sobie aparat ucieczkowy, ale wyrzuciło mi go z ręki.
Dziękuję Bogu, że żyję. Jeszcze w nocy rozmawiałem przez telefon z żoną Marzeną. Może już jutro wyjdę ze szpitala. Mam nadzieję, że z koledzy przeżyją.
Mariusz Danielczyk ma 25 lat. Od 3 lat pracuje na kopalni, najpierw przez 1,5 roku w firmie, a obecnie „pod kopalnią”.
Rozmawiał: Jacek Bombor
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?