Od wielu dni dusi nas smog, powoduje duszności, bóle gardła i ataki astmy. Nawet w słoneczne dni niebo nad Śląskiem jest szare, ale nie wszędzie. Odetchnąć pełnymi płucami można jeszcze w Łężczoku, największym rezerwacie przyrody w województwie, gdzie właśnie kończy się remont budowanych prawdopodobnie już w XIV wieku grobli.
Weekend ma być pogodny, warto więc wybrać się do zielonej oazy Śląska, gdzie teraz oprócz ptaków, można jeszcze posłuchać "śpiewu" górali, którzy właśnie kończą "dopieszczać" drewnianą wieżę, stojącą w pustym dziś jeszcze stawie Salm Duży. - Wieża - taras jest już gotowa. Przy groblach prowadzone są ostatnie prace wykończeniowe. Mają zakończyć się w przyszłym tygodniu. Gdy tylko skończą, będziemy zalewać wodą Salm Duży - mówi Robert Pabian, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Teraz z wieży-tarasu, która wybiega 20 metrów w głąb stawu (a nie wzwyż), widok nie zapiera jeszcze dechu w piersiach. W dali majaczą jeszcze koparki, które wyrównują brzeg grobli, ale niedługo, stojąc lub siedząc pod drewnianym daszkiem będzie można z bardzo bliska podpatrywać ptaki.
Ale nieprawdą jest to, że stawy - jak powszechnie się uważa - wybudowali "Biali mnisi", bo te należały do dóbr książąt z zamku w Raciborzu, choć zapewne korzystano z ich wiedzy.
A może jednak człowiek nie był tu pierwszy? - Podczas remontu grobli profesor Andrzej Czylok, botanik z Wydziału Nauki o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, odnalazł na ich dnie gałązki sosnowe i brzozowe, co może świadczyć o tym, że swoje tamy jako pierwsze budowały tu bobry - mówi Robert Pabian.
Fot. A.Król
Czytaj więcej w dzisiejszym Dzienniku Zachodnim (24 listopada)
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?