Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rynek jednak nie tak ładny [ZDJĘCIA]

Aleksander Król
Nasz rynek mógłby być ładniejszy i wcale nie chodzi o wybudowane w czasach PRL bloki, które popsuły historyczny klimat centralnego placu. Diabeł tkwi w szczegółach, których przyzwyczajeni raciborzanie już nie zauważają. Ale goście, którzy przyjechali na Dni Raciborza, widzieli odrapane mury i brzydkie reklamy.

Piękna Kolumna Maryjna, pokryty nowym dachem kościół Świętego Jakuba i kamienice stylizowane na historyczne - to wszystko mało. Raciborski rynek mógłby być ładniejszy i wcale nie chodzi wybudowane w czasach PRL bloki, które popsuły trochę historyczny klimat centralnego placu.

Diabeł tkwi w szczegółach, których raciborzanie już nie zauważają, bo zdążyli się przyzwyczaić, ale goście, którzy przyjechali na Dni Raciborza oprócz ogródków letnich widzieli też odrapane mury kamienic i reklamy, które zasłaniają widok.

- Racibórz to piękne miasto, ma piękny rynek. Ale te reklamy, porozwieszane na płocie pod kościołem wyglądają koszmarnie. To nie jest odpowiednie miejsce na taką wystawkę - mówi Andrzej Płonka z Rybnika, który razem z dziewczyną przyjechał do Raciborza na sobotnie imprezy. Gościom nie podobało się ogrodzenie sprzedanego przez miasto placu, na którym miał powstać hotel. Zamiast niego mamy tu nietypowy "słup ogłoszeniowy".

Ale to nie jedyny estetyczny problem rynku. Wciąż sporo odrapanych tu murów. - Zwykle biegnę przez rynek i nie mam czasu, żeby go podziwiać. Ale gdy człowiek trochę zwolni to widzi, że przy wejściu na ulicę Długą przydałoby się trochę farby. Całe płaty tu odchodzą z tych pięknych łuków - zauważa pani Danuta. - A przecież słyszałam, że miasto ogłasza konkursy dla tych, którzy remontują mury swoich budynków - dodaje.

Niestety nie licząc jednej kamienicy, nie odświeżano dawno elewacji także innych budynków po tej stronie rynku. A już najgorzej prezentuje się narożna kamienica, sąsiadująca z ulicą Chopina. Tu elewacja to mały problem - większym jest fakt, że zamiast dużej witryny albo ściany z cegły wiele miesięcy temu włożono… dyktę, którą teraz zdobią plakaty.

- To pewnie tymczasowe rozwiązanie, tyle że właściciel nic z tym nie robi od może roku. Ściana z drewnianej sklejki to kiepska ozdoba rynku. - zauważa Maciej Piechociński, mieszkaniec Raciborza.

Gdy do tego dołożymy jeszcze wciąż dokarmiane przez mieszkańców gołębie, które załatwiają na naszym rynku swoje potrzeby to trudno o pastelowy obrazek rynku, jaki możemy kupić w Cepelii, która właśnie się tu znajduje.

Rozmowa z Wojciechem Krzyżkiem, wiceprezydentem Raciborza

Reklamy na ogrodzeniu prywatnej działki pod kościołem na rynku to kiepska wizytówka centrum. Miasto nie może nic zrobić?
Możemy jedynie prosić właścicieli, żeby coś z tym zrobili. Ale ingerować nie możemy. To prywatny teren. Mamy więcej do powiedzenia na terenach gminy. Na przykład jeśli chodzi o ogródki na rynku.

Miasto może zdecydować, że parasole muszą być np. różowe?
Owszem, o tym możemy decydować, bo ogródki są na terenie gminy.

I nikt nic nie jest w stanie zdziałać z reklamami?
Większe możliwości ma Wojewódzki Konserwator Zabytków, który decyduje w sprawach tzw. pierwszej strefy ochrony konserwatorskiej w mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto