Doszło tam do rozszczelnienia zbiornika, w którym znajdowała się substancja na bazie kwasu azotowego. Rozlało się jej około 1000 litrów, czyli jeden metr sześcienny. Istniało realne zagrożenie skażenia terenu. Mieszkańcy Raciborza mówią, że to cud, że nikomu nic się nie stało i udało się uniknąć zanieczyszczenia środowiska na większą skalę. – Do godziny 22 w poniedziałek nie mogłam spać, bo nie było pewne, czy kwas azotowy przedostał się z terenu zakładów chemicznych gdzieś dalej. Na szczęście strażacy zapewniają, że minęło zagrożenie i mieszkańcom już nic nie grozi – mówi Joanna Kuczera, mieszkanka Raciborza.
Jak doszło do wycieku żrącej substancji? – Podczas ładowania zbiornika z tą substancją na naczepę doszło do wycieku na terenie placu załadunkowego. Część substancji przedostała się też do wewnętrznej kanalizacji burzowej na terenie zakładów. Na miejsce wezwano naszych strażaków, pluton chemiczny z Gliwic Łabęd oraz grupa operacyjna z komendy wojewódzkiej straży – mówi Roland Kotula, zastępca raciborskiej Straży Pożarnej
.
Specjalne ekipy zabezpieczyły studzienki kanalizacyjne i zneutralizowały substancję za pomocą sorbentów, by usunąć rozlewisko.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?