18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Racibórz: Pamiętacie naszą starą cukrownię? [ZDJĘCIA]

Aleksander Król
W zakładach przy ul. 1 Maja w Raciborzu pracowało nawet 1000 osób. Cukrownia miała fundusz socjalny i zawsze dbano o to, by na święta były paczki. Jednak, wiadomo, nie na Wielkanoc. W czasach PRL były inne święta.

- Paczki rozdawano dzieciom na Mikołaja, a panie dostawały je z okazji Dnia Kobiet. Pracownicy Cukrowni zawsze trzymali się razem. Do dziś się spotykamy. I wspominamy nasz zburzony zakład i nasze najpiękniejsze lata - mówi Dorota Woźny, która była księgową w Cukrowni na 1 Maja, a potem w Przedsiębiorstwie Cukrowni Opolskiej na Klasztornej w Raciborzu.
Pamiętacie stare raciborskie zakłady, które znikły z krajobrazu miasta?

Zakład odbudowano po wojnie

Raciborska cukrownia miała wielkie tradycje. Jej początki sięgają już 1870 roku. Podczas działań wojennych w 1945 roku cukrownia została zniszczona, ale potem szybko ją odbudowano i wielokrotnie modernizowano. W tamtych czasach znano jej potencjał...
Gdy w zakładzie na ul. 1 Maja rozpoczęła pracę pani Dorota Woźny, zaczęto akurat tworzyć Przedsiębiorstwo Cukrownie Opolskie.

- Część pracowników z cukrowni przeszła do Cukrowni Opolskich na Klasztornej, a mnie przyjęto na 1 Maja w księgowości materiałowej, gdzie pracowałam do roku 1972. Doskonale pamięta, ile pracy było gdy ruszały "kampanie cukrowe".

Przyjmowano nawet przyjezdnych

- W 1967 roku to był zakład, który liczył 300 ludzi na stałe. A na kampanię dodatkowo przyjmowali ludzi przyjezdnych. Wówczas to wyglądało inaczej niż teraz - bo jak słyszę w cukrowni w Cerekwii to mało dziś ludzi pracuje, a wszystko robią maszyny. Wtedy na kampanię w cukrowni przyjmowało się z 200 dodatkowych osób.

Jak wyglądała taka kampania?

Ano był huk roboty. Przywozili buraki na duży plac, skąd na taśmach szły do kanału, a z kanału do płuczki. Ciekawie to wyglądało. Widziałam dokładnie, bo jedną kampanię byłam tzw. tabelową - trzeba było chodzić po stacjach i wszystko sprawdzać - wspomina Dorota Woźny.

- Dalej była woda, gdzie płukało się buraki, a czyste szły już na krajalnicę, gdzie tworzyła się krajanka, która szła do dużych kotłów. Sok szedł na wirówki, gdzie odwirowywało się cukier - opisuje szczegółowo pani Dorota.
Prawie wszędzie było mnóstwo pracowników, najczęściej mężczyzn, którzy krzątali się w kotłowni i przy rozładunku.

Panie pracowały w pakowni

- Miały wprawę. Były takie wielkie silosy już z gotowym cukrem. Był tam taki lej, a na dole stała pracownica, która nakładała na otwór worek papierowy. Odsuwała zapadkę i sypał się cukier. Worki były 50-kilogramowe. Dobra wagowa na oko wiedziała, ile potrzeba na to 50 kilo cukru. I łopatką albo odsypała albo dosypała trochę - wspomina pani Dorota. Potem worki na szerokiej taśmie jechały na magazyn, gdzie układali je mężczyźni. A potem z magazynu ładowano je na wagony i cukier z Raciborza szedł w świat.

Na 1 Maja pracowały rzesze mieszkańców

To była jedna z większych cukrowni w tej części kraju. - Do Przedsiębiorstwa na Klasztornej należało więcej cukrowni: Baborów, Racibórz, Cerekiew, Wieluń, Lewin Brzeski i Chybie. Chybie może było trochę większą cukrownią. Jednak na ulicę 1 Maja w Raciborzu chodziło dużo więcej ludzi. Bo znajdowała się tu nie tylko cukrownia, ale też wytwórnia kwasu cytrynowego i wytwórnia aparatury cukrowniczej. Razem około tysiąc osób - ocenia pani Dorota. I każdy miał robotę!

W czasach PRL zawsze była robota

- Gdy zakończyła się pod koniec stycznia kampania, sprzątano hale, konserwowano urządzenia. Zawsze było coś do roboty - dodaje raciborzanka. Był też czas na odpoczynek i wspólne zabawy. Pracownicy wszystkich trzech zakładów na 1 maja spotykali się w świelicy, która mieściła się "w aparaturach". - Akademie się tam odbywały i zwyczajna stołówka tam była - mówi.

Pracownicy cukrowni trzymali się razem. Bardzo dużo wycieczek organizowano - takich na weekend do Wisły, czy Szczyrku, albo dalej do Zakopanego albo nad morze. Zresztą także na wczasy z funduszu. - Sama cukrownia nie miała swojego ośrodka nad morzem, ale już jako Przedsiębiorstwo Opolskie Cukrownie tak - w Pobierowie. Nasza socjalna na Klasztornej dzieliła miejsca na poszczególne cukrownie. Każdy jechał, bo było tanio. Mieliśmy fundusz socjalny. Teraz bardzo tego brakuje - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto