Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raciborski browar uratowany!

Aleksander Król
fot. Aleksander Król.
W raciborskim browarze znów warzy się piwo. W grudniu wyjedzie stąd 200 tys. butelek z etykietką "Raciborskie". Wkrótce będzie się ono lało w pubach.

Browar w Raciborzu, duma miasta i najstarszy tego rodzaju obiekt w województwie śląskim, którego tradycje sięgają 1567 roku, kłopoty ma już za sobą. W naszym browarze, któremu jeszcze niedawno groziła likwidacja, znów warzą piwo, o które pytają smakosze w całej Polsce! Tylko w grudniu wyjedzie stąd 200 tysięcy butelek złocistego trunku z etykietami "Raciborskie" i "Twierdzowe".

- Zaczęliśmy wszystko od nowa. Zrezygnowaliśmy z taniego produktu i poszliśmy w nową jakość, w nowe butelki. Piwo jest drogie, ale cenione. Sprzedajemy je między innymi w Łodzi, Krakowie, czy Wrocławiu. W dużych miastach kochają tradycyjne, niepasteryzowane piwo - mówi Jerzy Łazarczyk, właściciel browaru w Raciborzu, który został przekształcony w spółkę.

O ile "Raciborskiego", "Twierdzowego", "Zielonego" i "Ciemnego" nie leją jeszcze z beczki w raciborskich pubach, można już je kupić w kilku sklepach w mieście m.in. przy ulicy Chopina. Kosztuje niemało, bo prawie 4 złote. Podobno jest warte tej ceny.
- Kupuję nie tylko ze względu na tak zwany lokalny patriotyzm. Nasze piwo smakuje inaczej od tych, produkowanych masowo - przekonuje Jacek Joszko, mieszkaniec Raciborza, który wypróbował już produkt uwarzony przy zamku.

W browarze liczą, że najgorsze mają już za sobą. - Wcześniej mieliśmy kłopoty z jakością. Piwo było niedobre, bo nie było odpowiednich ludzi, którzy by się na tym znali. Teraz się zabijają o nasze piwo. Nie nadążamy z produkcją - dodaje Łazarczyk.
W piątek w browarze będą rozlewać ostatnią partię piwa, a od poniedziałku zaczynają znów gotować trunek, który będzie gotowy za niecałe dwa miesiące.
- Bo u nas piwo powstaje w otwartych kadziach, tak jak robiono to 443 lata temu. To prawdziwa rzadkość. Tylko dwa, czy trzy browary w Polsce w ten sposób tworzą piwo, inni je produkują. Wystarczy im tydzień i piwo mają gotowe. U nas najpierw przez tydzień fermentuje ono w kadziach, a potem ponad miesiąc leżakuje. Ale dzięki temu naprawdę smakuje - mówi Ryszard Sandecki, prezes raciborskiego browaru.

Zapowiada, że piwo będzie lało się w raciborskich pubach w przyszłym roku.
- Zima to nie jest dobry czas na wprowadzanie nowego produktu do lokali. Piwo to produkt sezonowy. Poczekamy na wiosnę i lato. Raciborzanie znów pokochają to piwo - mówi Ryszard Sandecki.

• Czy piwo warzone obok raciborskiego zamku znów będzie cenione w naszym mieście? Komentuj na stronie. Najciekawsze komentarze opublikujemy w piątkowym wydaniu Dziennika Zachodniego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto