Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar na Michejdy zgasł dawno, ale dramat trwa [ZDJĘCIA]

Aleksander Król
Pożar na Michejdy zgasł dawno, ale dramat trwa
Pożar na Michejdy zgasł dawno, ale dramat trwa Aleksander Król
Była 8 rano, gdy na ulicy Michejdy zawyły syreny straży pożarnej. Pożar wybuchł w mieszkaniu na przedostatnim piętrze, jednej z kamienic należących do MZB. Ogień ugaszono, ale skutki pożaru mieszkańcy będą odczuwać jeszcze bardzo długo. - Wszystko zniszczone. Pomóżcie nam, apelują mieszkańcy kamienicy na Michejdy.

Pożar na Michejdy zgasł dawno, ale dramat trwa

Od pożaru, który gasiło pięć jednostek Państwowej Straży Pożarnej i cztery jednostki OSP, minęło już kilka dni, ale na Michejdy wciąż czuć swąd spalenizny, a ściany wewnątrz kamienicy są czarne i mokre.

- Byłam w kuchni, gdy poczułam dym. Otwarłam drzwi na korytarz. Praktycznie nic nie było już widać - wspomina Agnieszka Cipura, której mieszkanie znajduje się obok tego, które się wypaliło. Zanim na miejsce przyjechała straż pożarna długo lała wodę z wiadra, próbując zatrzymać płomienie. Drzwi wejściowe do jej mieszkania są spalone. - Zawołałam jednego z mężczyzn, by wyniósł sąsiadkę. Ona znajdowała się w płonącym mieszkaniu. Zaprószyła ogień od świeczki. Modliła się za zmarłego męża - mówi pani Agnieszka.

Strażacy ewakuowali kobietę, którą z płonącego mieszkania na klatkę schodową wyniósł sąsiad. Została przewieziona do szpitala. W końcu udało się ugasić pożar. - Straty to 300 tysięcy złotych, a wartość uratowanego mienia wyliczono na milion złotych - mówi nam kapitan Mateusz Wyrba ze straży pożarnej.

Skutki pożaru mieszkańcy kamienicy na Michejdy będą odczuwali jeszcze bardzo długo. - Wszystko jest zalane. Córka jest w ciąży, wszystko było już naszykowane. A teraz "ciuszki" dla dziecka" znów muszę prać - mówi nam Maria Skroch z mieszkania, które znajduje się poniżej tego, w którym się paliło. Gdy zajrzeliśmy do środka z sufitu wciąż kapała woda. - A niedawno mieliśmy malowane - dodaje jeden z domowników. Mieszkańcy liczą na pomoc.
W Ośrodku Pomocy Społecznej w Raciborzu, tłumaczą, że mieszkańcy kamienicy na Michejdy oficjalnie nie poprosili o pomoc.

- Takiego wniosku nikt nie złożył. Poszkodowana kobieta już nie wróci do mieszkania na Michejdy. Została umieszczona w ośrodku dla bezdomnych kobiet w Lublińcu. Staramy się poprzez sąd o umieszczenie jej w domu pomocy - mówi Janina Szalc z OPS w Raciborzu. Dodaje, że rodzina mieszkająca pod poszkodowaną, ma dwa pokoje z kuchnią, a tylko w jednym pokoju były zalane ściany.


Czekamy na Ciebie!
POLUB NAS NA FACEBOOKU


CZYTAJ O POŻARZE NA MICHEJDY:
Pożar na Michejdy w Raciborzu

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto