- Postanowiłem dać odpocząć niektórym zawodniczkom przed środowym meczem. Nie zagrały dzisiaj Agnieszka Wińczo i Ivana Bojdova, które leczą lekkie urazy. Pozostałe zawodniczki również w dzisiejszym meczu specjalnie się nie napracowały - przyznał trener Remigiusz Trawiński.
Brak podstawowych zawodniczek nie wpłynął negatywnie na grę jego podopiecznych, które niewielkim nakładem sił pokonały rywalki debiutujące w najwyższej klasie rozgrywkowej 4:0. Początek spotkanie nie zapowiadał jednak takiego obrotu sprawy.
W pierwszej połowie raciborzanki tylko raz zdołały pokonać dobrze grającą obronę katowiczanek. Na prowadzenie wyprowadziła je Anna Sznyrowska. Jednak decydujące dla losów potyczki okazało się pierwsze 20 minut drugiej odsłony w trakcie których raciborzanki zdobyły kolejne trzy bramki. Mając już tak wysoką zaliczkę mistrzynie Polski kontrolowały grę i starały się oszczędzać siły na środowy mecz . - To spotkanie to dla nas wielka niewiadoma. Nie mamy okazji do skonfrontowania naszych możliwości z drużynami z tego poziomu. Zespoły z najwyższej europejskiej półki nie chcą grać z nami nawet sparingów - wzdycha trener Trawiński. Ale po chwili dodaje, że wierzy w swoje podopieczne. - Nie mamy nic do stracenia. Możemy tylko zyskać. Reprezentacja już poległa, więc jedyna nadzieja w nas. Nie chciałbym, żeby o kobiecej piłce znowu wszyscy zapomnieli na kolejny rok. Potrzebny jest więc sukces - podkreślił.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?