Czy zdąży pojechać na tak długi urlop przed wyborami, a może weźmie kilka dni na kampanię wyborczą?
- Nie poświęcę urlopu na kampanię wyborczą. Nie muszę się przedstawiać mieszkańcom Raciborza. Jeśli będę prowadził jakieś elementy kampanii, to wieczorami - mówi Mirosław Lenk, ale zapewnia, że "starego urlopu" się pozbędzie. - Będę wybierał, ile się da. Tym razem nazbierało się trochę więcej dni niż zwykle, bo zima była kiepska. Planowałem wziąć 10 dni i pojechać do Zwardonia, ale nie było po co. A w domu na urlopie siedzieć nie lubię - przyznaje Mirosław Lenk.
Dodaje, że celowo nie "chomikuje" urlopu, by narażać podatnika. - Ja lubię wypoczywać, tylko nie za bardzo jest kiedy - mówi Lenk. Przyznaje, że już raz zdarzyło się, że trzeba było wypłacić mu stary urlop.
Jak będzie w tym roku?
Tymczasem okazuje się, że nie tylko prezydent nie ma czasu na urlop. Po 26 dni za 2013 rok mają do wybrania także jego zastępcy - Ludmiła Nowacka i Wojciech Krzyżek. Na wybranie wolnego mają czas do września.
Nie tylko władze Raciborza rzadko wypoczywają.
W całej Polsce znane są przypadki, kiedy odchodzący ze stanowiska wójtowie, czy burmistrzowie inkasują konkretne sumy ekwiwalentu.
Tak było w 2010 roku w gminie Juchnowce Kościelne. Tam wójtowi uzbierało się 53 dni zaległego urlopu, co kosztowało podatników prawie 30 tysięcy złotych!
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?