Czy dzikie koty na Bema w Raciborzu zagrażają dzieciom?
- Czy powinno się dokarmiać dzikie koty? Czy nie powinny znaleźć się w schronisku? Czy w tych budkach nie rozwiną się jakieś bakterie - pyta nas zaniepokojona Czytelniczka w mailu do redakcji.
Dodaje, że w sąsiedztwie znajduje się przedszkole, a wiadomo - dzieci chętnie bawią się z kotkami. - Czy nic im nie zagraża? - pyta nasza Czytelniczka.
Instrukcje, jak karmić zwierzęta
Postanawiamy zbadać sprawę i udajemy się na miejsce. Na murkach przy wejściu do dawnej lecznicy obserwują nas trzy białe koty. Pod ceglanymi murami starego szpitala znajdują się kartonowe i drewniane budki. Niektóre są "przyklejone" do ściany, inne ustawiono pod drzewami. Mnóstwo tu suchego jedzenia. Jest też dużo informacji o tym, jak należy karmić zwierzęta, prośby o to, by nie mieszać suchej karmy z mlekiem, albo wiadomość o zbiórce karmy.
Jest też telefon kontaktowy. Próbujemy, dzwonimy i odzywa się pani Jagoda Kopacka.
W XXI wieku zwierzętom należy się pomoc
Przedstawia się jako społeczny opiekun zwierząt. Mówi, że takich osób jak ona, które na Bema przychodzą z mlekiem albo karmą dla kotów jest więcej. - Te budki to prowizorka, ale wkrótce pojawią sie tam lepsze. Żyjemy w XXI wieku i zwierzętom należy się nasza pomoc - mówi pani Jagoda.
Do schroniska? Absolutnie nie!
Gdy pytamy o to, czy zwierzęta nie poradziłyby sobie same - zaprzecza. Gdy zagadujemy, czy koty nie powinny raczej znaleźć się w schronisku, nie chce o tym słyszeć. - W raciborskim schronisku koty trzymane są razem z psami. W jednym kojcu. Tam nie powinno byc żadnego kota - mówi pani Jagoda.
Zdaniem mieszkańców okolic ulicy Bema kotów przybywa bo są dokarmiane. - Żeby koty się nie rozmnażały, powinny być sterylizowane i kastrowane, to że je dokarmiamy, nie ma znaczenia - mówi Jagoda Kopacka.
- Czy właściciel dawnego szpitala wie o kocim miasteczku? - dopytujemy, a pani Jagoda przekonuje, że nowy właściciel kupił już szpital od starostwa z kotami. - One tu były wcześniej. Dlatego jak remontowano część szpitala, dogadaliśmy się, że przeniesiemy budki pod część nieremontowaną - dodaje.
Lekarz weterynarii zbada sprawę
W Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Raciborzu, który w imieniu Czytelników poprosiliśmy, by zbadał sprawę, przyznają, że dotąd nie interweniowali na Bema. - Ale zbadamy sytuację - obiecuje nam Katarzyna Mura, zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Raciborzu.
Mieszkańcy są zdezorientowani. - Nie mamy nic przeciwko kotom, podziwiamy ludzi, którzy im pomagają, ale ta pomoc powinna być ukierunkowania. Pod nadzorem. Tutaj jest straszny bałagan - mówią.
Czekamy na Ciebie!
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?