Dwie kładki dla pieszych nad torami kolejowymi w Nędzy w każdej chwili mogą runąć na ziemię. Po interwencji władz gminy Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał kolei wyremontować obydwa obiekty, ale kolej mówi: "nie".
- Niedawno całą Polską wstrząsnął wypadek, gdy młody mężczyzna wpadł na trakcję kolejową i został porażony, bo zarwała się pod nim właśnie taka kładka. Dlatego wezwałam inspektorów Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego. Byli wstrząśnięci i natychmiast kazali zamknąć te kładki - mówi Anna Iskała, wójt Nędzy.
Sprawdziliśmy, rzeczywiście są one już w opłakanym stanie. Cała konstrukcja jest mocno zardzewiała, brakuje desek, a przecież pod spodem biegnie sieć trakcyjna. By mieszkańcy nie korzystali z mostków nad torami relacji Racibórz - Kędzierzyn-Koźle i Racibórz-Rybnik, zaryglowano wejścia na schody grubymi belami drewna. Ale miejscowi czasem i tak ponoć tędy chodzą.
- Teraz do centrum wsi trzeba iść dookoła, ale w ten sposób nadrabia się kilka kilometrów. Dlatego ludzie chodzą po torach. Widać nawet już wydeptaną przez torowisko ścieżkę. To niebezpieczne, jak diabli - mówi Karol Mikołajek, mieszkaniec Nędzy.
Dlatego Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego kazał kolei naprawić obie kładki do 30 listopada. W jego piśmie do urzędu gminy z 22 czerwca czytamy, że konieczna jest m.in. naprawa betonowych fundamentów kładek, wykonanie konstrukcji wsporczej dla przęsła głównego, wymiana pomostu drewnianego i stalowych balustrad oraz zamontowanie osłon przeciwpożarowych.
Decyzja nie spodobała się władzom kolei, które odwołały się do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie. Ten jednak… podtrzymał wcześniejszą decyzję. A kolej idzie w zaparte.
- Kładek nie będziemy remontować. Zostaną one zlikwidowane - mówi Jolanta Michalska, dyrektor Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Katowicach. - Nie służą one naszym celom i wydawanie pieniędzy na ich remont byłoby nieuzasadnione pod względem ekonomicznym - dodaje Michalska.
Co na to GINB? - Naszą decyzję, która utrzymywała w mocy tą, jaką wcześniej wydał Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, która zakazywała użytkowania kładki do czasu usunięcia nieprawidłowości oraz nakazywała jej remont, strona zaskarżyła do Sądu Administracyjnego w Warszawie - mówi Renata Ochman, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie.
- W świetle prawa rozbiórka obiektu budowlanego wymaga albo uzyskania pozwolenia, albo dokonania zgłoszenia. Właściciel obiektu, dokonujący rozbiórki bez wymaganych zgód, podlega karze grzywny - mówi Renata Ochman.
Dodaje, że zgodnie z prawem budowlanym, każdy, kto nie spełnia obowiązku utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym lub nie zapewnia bezpieczeństwa użytkowania obiektu, podlega karze grzywny, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
Mieszkańcy, którzy ryzykują chodząc po torach, mają nadzieję, że kładki zostaną.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?