- To robactwo ma swoje pory. Jak idę w nocy z psem na spacer, to wychodzą setkami na klatkę schodową. Ale pojedyncze sztuki można znaleźć w mieszkaniu o każdej porze dnia - mówi Jan Krupa, rozgniatając dwucentymetrowego owada. - Ich nie da się zabić. Rozgnieciesz go, a on za chwilę idzie dalej. Jedne sa czarne, inne brązowe. Dużo gatunków. Skąd one się wzięły? - mówi pan Jan i klnie pod nosem. Owady chodzą po scianie w jego kuchni, są w łazience i przedpokoju. Lokatorzy mają nadzieję, że wkrótce pozbęda się obrzydliwych, nieproszonych gości.
W tym tygodniu w ich bloku specjalistyczna firma przeprowadziła dezynsekcje. Kolejny zabieg zostanie powtórzony 16 września o godzinie 16. - Ważne, by wszyscy mieszkańcy wpuścili pracowników firmy przeprowadzającej dezynsekcje do swoich mieszkań. Jedynie wówczas zabieg przyniesie efekt - słyszymy w administracji Spółdzielni Mieszkaniowej Nowoczesna w Raciborzu, która od niedawna zarządza wspólnotą mieszkaniową w bloku nr 13 na Katowickiej. - Ten problem musiał istnieć tam już wcześniej. Mieszkańcy powinni od razu reagować, gdy zauważyli karaluchy, by te nie rozmnożyły się i nie przedostały do innych klatek. Zabieg jest już przez nas ponawiany, bo poprzedni nie przyniósł efektu - słyszymy w SM Nowoczesna. W spółdzielni tłumaczą, że w żadnym innym bloku, administrowanym przez Nowoczesną nie ma karaluchów. - Kiedyś były, ale udało się je wytępić - mówią.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?