Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żwirownia Ostroga coraz bardziej brudna

Aleksander Król
aleksander król
Na żwirowni Ostroga jest coraz bardziej brudno i niebezpiecznie. Z całego miasta zwożone są tu śmieci, a niedawno utopił się mężczyzna. - Bez gospodarza żwirownia zmienia się w dzicz - mówi Leszek Boczoń z raciborskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego.

Nasi wędkarze chcieli wydzierżawić tu kilkanaście hektarów, ale magistrat podał zbyt wysoka cenę.

- Przekwalifikowali grunty z przeznaczonych do wydobycia żwiru na tzw. wody stojące. Na takich podatek jest wysoki. Chcą rocznie 60 tysięcy za dzierżawę 14 hektarów. To nam się nie kalkuluje - mówi Leszek Boczoń. Dodaje, że miasto znów mogłoby zmienić status działki na tzw. wody stojące rolnicze.

- Wówczas cena byłaby niższa. Gdyby kosztowało nas to kilka tysięcy złotych rocznie, dalibyśmy rade - mówi i dodaje, że wówczas żwirownia byłaby prawdziwą oazą nie tylko dla wędkarzy, ale także dla wypoczywających. - Co prawda na koszenie trawy nas nie stać, bo to koszt rzędu 20 do 30 tys. zł rocznie, ale zbieralibyśmy śmieci i pilnowali terenu - mówi Boczoń.

Miasto nie przygotowuje jednak nowej oferty dla wędkarzy. - Przygotowaliśmy już jedną umowę, ale związek wędkarski nie był zainteresowany takimi warunkami - mówi Anita Tyszkiewicz-Zimałka, rzecznik raciborskiego magistratu. A szkoda, bo żwirownia była kiedyś prawdziwym rajem dla wędkarzy.

- Kiedyś było tu dużo karpi, ale zostały wyłapane. Ponoć zdarzają się pojedyncze sztuki, stare okazy. Nowych nie ma, bo nie zarybiają. Można jednak chwycić szczupaka. W zeszłą środę złapałem piękną rybę - mówi Krystian Dyrszka, wędkarz z Krzyżanowic. Wciąż przyjeżdża do Raciborza, mimo że w jego gminie łowisk nie brakuje.

- Ale na Trzecioku w Tworkowie można łapać jedynie w weekendy, a w tygodniu już nie. A hoduję psy i czymś ich karmić muszę. Gotuję im sumiki, które złapię na żwirowni. Mnóstwo jest pasożytów, które prawdopodobnie pochodzą z Azji - mówi Krystian Dyrszka.

Na Ostrogu można łapać z tzw. białą kartą. Wystarczy mieć zdany egzamin, można łowić nawet wówczas, gdy nie ma się opłaconej składki.
Tymczasem pożwirowe stawy chętnie odwiedzają również mieszkańcy, którzy szukają trochę chłodu, ciszy i spokoju. Niestety teren jest coraz bardziej brudny. - Worków ze śmieciami przybywa. A szkoda, bo tereny są urokliwe - mówi Agata Kobza z Raciborza, którą spotkaliśmy, gdy spacerowała z psem w okolicy stawów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto