Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawili rachunek wojewodzie

Adrian Karpeta
Stanisław Mika prezentuje protokół komisji, która badała skutki działania wojewody Lechosława Jarzębskiego (u góry po lewej). Fot. A. Karpeta/A. Gola
Stanisław Mika prezentuje protokół komisji, która badała skutki działania wojewody Lechosława Jarzębskiego (u góry po lewej). Fot. A. Karpeta/A. Gola
Raciborscy radni będą domagali się od wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego odszkodowania w wysokości 81 tys. 867 złotych! Zażądają również przeprosin na łamach prasy.

Raciborscy radni będą domagali się od wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego odszkodowania w wysokości 81 tys. 867 złotych! Zażądają również przeprosin na łamach prasy. Dziennik Zachodni dotarł do protokołu z pracy komisji powołanej przez raciborską Radę Miasta, która badała skutki finansowe uchylenia przez wojewodę śląskiego uchwał raciborskich radnych.

To efekt słynnej wojny mandatowej, którą wojewoda toczy z niektórymi radnymi w województwie śląskim. Chodzi o artykuł 24 f ustawy o samorządzie gminnym, który mówi, że radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, wykorzystując mienie komunalne gminy, w której uzyskali mandat.

Wojewoda uznał, że przewodniczący raciborskiej Rady Miasta Tadeusz Wojnar i jego zastępczyni Maria Wiecha nie mogą sprawować swoich mandatów. Wojnar jest prezesem spółdzielni mieszkaniowej, a Wiecha kieruje Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Caritas Diecezji Opolskiej z siedzibą w Raciborzu.

Według opinii wojewody, obie jednostki prowadzą działalność gospodarczą. Lechosław Jarzębski wezwał Radę Miasta w Raciborzu do stwierdzenia wygaśnięcia mandatów Wiechy i Wojnara. Rada Miasta nie chciała się na to zgodzić. Wojewoda wygasił więc mandaty Wiechy i Wojnara. Potem unieważnił uchwały, w których przegłosowaniu brali udział. Nazywał sesje raciborskiej Rady Miasta nieformalnymi zgromadzeniami, które nie mogą podejmować żadnych decyzji, straszył rozwiązaniem całej Rady!

Wojewoda unieważnił 47 naszych uchwał podjętych w okresie od grudnia 2003 roku do marca 2004 roku. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach przywrócił wszystkie uchwały – mówi Stanisław Mika, szef zespołu, który podliczył wojewodę.
Każda uchwała była rozpatrywana przez sąd indywidualnie, do każdej sprawy miasto musiało wynająć kancelarię prawniczą.

– Dlatego wojewoda jest nam winien 65 tysięcy 309 złotych. Reszta to m.in. sumy, które miasto mogło uzyskać z opłat za parkingi, których nie pobierano z powodu decyzji wojewody – wylicza radny Mika.

Wojewoda przez kilka miesięcy niemal zupełnie paraliżował pracę raciborskiej Rady Miasta. Z tego powodu do dziś nie udało się na przykład sprzedać terenu tzw. Kamienioka pod budowę hipermarketu Auchan. Opóźniła się sprzedaż wielu innych miejskich działek i budynków oraz przekazanie jednego z miejskich gmachów miejscowej policji. Z poślizgiem zajęto się planem zagospodarowania przestrzennego gminy oraz polityką oświatową czy kanalizacją. Nie można było nawet powołać nowego kierownika Urzędu Stanu Cywilnego!

– Niemal każda z tych spraw rodziła skutki finansowe. Nie liczyliśmy jednak niczego na wyrost. O określenie strat poprosiliśmy prezydenta miasta i po prostu przyjęliśmy jego wyliczenia – mówi radny Mika.

W protokole opisano również skutki społeczne postępowania wojewody. Zdaniem komisji, jego działanie doprowadziło do obniżenia prestiżu i zaufania do urzędu wojewody, przyczyniło się do spadku notowań rządu, utwierdziło też mieszkańców Raciborza w przekonaniu, że urząd wojewódzki nie wykonuje swoich obowiązków w sposób apolityczny, a realizuje strategię wspierania jednej opcji politycznej.

Protokół trafił już do wszystkich raciborskich radnych. Zostanie przedstawiony na sesji Rady Miasta, która odbędzie się 23 lutego. Jeśli dokument zostanie przyjęty, miasto wystawi rachunek wojewodzie.

Krzysztof Mejer, rzecznik wojewody, nie chce komentować żądań raciborskich radnych. – Na razie do Urzędu Wojewódzkiego nie wpłynęło żadne żądanie raciborskiej Rady Miasta. Jeśli wojewoda je otrzyma, odpowie na nie. Wojewoda nie będzie natomiast dyskutował z radnymi za pośrednictwem prasy – mówi rzecznik.


Precedensy

Do podobnej sytuacji doszło w Częstochowie. Wojewoda uznał, że szef Rady Ryszard Szczuka nie powinien sprawować mandatu, bo jest prezesem spółdzielni mieszkaniowej. Lechosław Jarzębski chciał też wygaszenia mandatu Józefa Błaszczecia, dyrektora Rejonowego Urzędu Poczty. Radni przez dwa miesiące, do czasu wyjaśnienia sporu, nie uczestniczyli w posiedzeniach Rady Miasta. Wojewoda nie musiał unieważniać uchwał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto