Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walentynkowa matura z chemii: podaj wzór na miłość. Czy zakochanie to czysta chemia? Sprawdzamy

Małgorzata Meszczyńska
Małgorzata Meszczyńska
Wzór na miłość opracował niemiecki uczony, Gerhard Crombach. Miłość to: C8 H11 N, czyli fenyloetyloamina PEA.
Wzór na miłość opracował niemiecki uczony, Gerhard Crombach. Miłość to: C8 H11 N, czyli fenyloetyloamina PEA. Fot. Kelly Sikkema/ unsplash
Czy gorące uczucie można zapisać chemicznym wzorem? Dlaczego zakochani bujają w obłokach? Ile potrzebujemy czasu, aby się zakochać? Dlaczego nasze serce kradnie pulchny blondyn, choć deklarujemy, że lubimy wysokich brunetów? Czy i dlaczego idealizujemy naszego wybranka? No i dlaczego popadamy w czarną rozpacz, gdy obiekt uczuć jest daleko? Dziś pod lupę bierzemy miłość.

Spis treści

O miłości na maturze? Nie tylko na polskim, ale też na chemii

Matura i miłość? Najpewniej od razu przyjdą nam do głowy rozterki romantyków i prace pisemne z języka polskiego. Tym razem skupimy się jednak nie na analizie pełnej uniesień poezji, ale zajrzymy do chemicznego laboratorium. Bo o ile natchnione wersy to już skutek zakochania, poszukamy jego przyczyny.

Jaki jest wzór chemiczny miłości?

Miłość to czysta chemia. Nic więc dziwnego, że mawiamy, że pomiędzy zakochanymi „jest chemia”. Co więcej – naukowcy pokusili się, aby znaleźć wzór miłości. I to im się udało już ponad dekadę temu.

Wzór na miłość opracował niemiecki uczony, Gerhard Crombach. Miłość to: C8 H11 N, czyli fenyloetyloamina PEA. Ten właśnie związek wywołuje szybsze bicie serca, rwie nam się oddech i czujemy „ściskanie w dołku”. To jednak niejedyne skutki – fenyloetyloamina działa na nas jak narkotyk. Nie czujemy zmęczenia, tracimy apetyt. Mamy kłopoty z zebraniem myśli, a logiczne rozumowanie to coś, czego po zakochanym raczej nie należy się spodziewać.

Choć zakochane serce bije szybciej, to nie ono odpowiada za miłość. Wszystko dzieje się w mózgu, choć paradoksalnie... tracimy rozum. Dlaczego?
Choć zakochane serce bije szybciej, to nie ono odpowiada za miłość. Wszystko dzieje się w mózgu, choć paradoksalnie... tracimy rozum. Dlaczego? Fot. Kelly Sikkema/ unsplash

Co ciekawe, żeby PEA zaczęła na nas działać, potrzebny jest odpowiedni impuls. Ten jest związany z konkretną osobą. I uwaga – aby nas „trafiła strzała Amora”, wystarcza 1/5 sekundy!

Jak to działa? Pojawia się ONA lub ON i...

  1. Oczy zbierają informacje o wyglądzie, ucho wyławia barwę głosu, a nos rejestruje feromony. Z prędkością 432 km/h sygnały te docierają do mózgu.
  2. Teraz błyskawicznie następuje sortowanie danych. Mózg porównuje je z zapisanymi wzorcami pozytywnych i negatywnych doznań. Jeżeli znajduje sygnał negatywny – proces ulega zamrożeniu. Jeśli znajduje wzorzec pozytywny – rozpoczyna się kolejna faza.
  3. Jeśli mózg „zatwierdził” potencjalny obiekt uczuć, hipotalamus (część międzymózgowia) zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Dzieje się to zaledwie w 4 sekundy od chwili, gdy właściwa osoba pojawia się w zasięgu naszego wzroku, słuchu i węchu. Chemia działa: tempo uderzeń serca wzrasta o około 50 proc. Oddech przyspiesza i staje się płytszy. I bonus – kobietom uroczo błyszczą oczy.
Działają na nas zatem: dopamina, oksytocyna, adrenalina i wazopresyna. Zakochani czują się znakomicie, ale zaawansowane funkcje poznawcze wybierają się
Działają na nas zatem: dopamina, oksytocyna, adrenalina i wazopresyna. Zakochani czują się znakomicie, ale zaawansowane funkcje poznawcze wybierają się na przymusowy urlop. Fot. Kelly Sikkema/ unsplash

Dlaczego zakochani „tracą głowę”?

Choć zakochane serce bije szybciej, to nie ono odpowiada za miłość. Wszystko dzieje się w mózgu, choć paradoksalnie... tracimy rozum. Dlaczego?

Odpowiedzi na to pytanie szukała naukowiec Stephanie Ortigue z Syracuse University. Jej badania potwierdziły, że zakochanie może wywoływać takie same stany euforii jak narkotyki. Uczucie natomiast ma istotny wpływ na intelektualne obszary mózgu.
Gdy się zakochujemy, w mózgu zaczyna równolegle pracować 12 różnych regionów, które uruchamiają produkcję substancji chemicznych wywołujących euforię. Zostajemy więc „zalani koktajlem” hormonów. Działają na nas zatem: dopamina, oksytocyna, adrenalina i wazopresyna. Zakochani czują się znakomicie, ale zaawansowane funkcje poznawcze wybierają się na przymusowy urlop.

Miłość w pigułce: Reakcje chemiczne zachodzące mózgu zakochanej osoby obejmują uwalnianie hormonów, takich jak dopamina, oksytocyna, serotonina i endorfiny, które mają takie skutki, jak przyjemność, zaufanie, szczęście i euforia. Poza tym zakochani odczuwają przyspieszenie akcji serca, wzrost ciśnienia krwi, przyspieszenie oddechu.

Hormony uwalniane w ciele zakochanej osoby:

  • fenyloetyloamina (PEA) – dodaje optymizmu i energii,
  • dopamina – odpowiada za uczucie przyjemności i nagrody,
  • oksytocyna – odpowiada za poczucie zaufania i więzi,
  • serotonina – daje poczucie szczęścia i zadowolenia,
  • endorfiny – dają poczucie euforii i przyjemności.

Dlaczego zakochani wpadają w czarną rozpacz?

Jesteś szczęśliwie zakochany, a mimo to czujesz raz po raz głęboki smutek, ogromną tęsknotę i masz spore obawy? Nic dziwnego. W początkowej fazie zakochania spada poziom serotoniny. To właśnie może skutkować niepokojem i zwykle nieuzasadnionymi obawami o ukochaną osobę w chwilach rozłąki. Na pocieszenie - w tym samym czasie wytwarza się noradrenalina, czyli substancja dopingująca, powstająca w momentach stresogennych. Ten hormon pobudza do działania, zwiększa poziom energii. Za jego sprawą zakochani „świata poza sobą nie widzą”.

Z odsieczą przychodzą jeszcze endorfiny. Te hormony przypominają w działaniu morfinę, a odpowiedzialne są za poczucie bezpieczeństwa, szczęścia i spokoju. Właśnie one uważane są za sprawcę długich i trwałych związków uczuciowych i emocjonalnych pomiędzy ludźmi.

W początkowej fazie zakochania spada poziom serotoniny. To właśnie może skutkować niepokojem i zwykle nieuzasadnionymi obawami o ukochaną osobę w chwilach
W początkowej fazie zakochania spada poziom serotoniny. To właśnie może skutkować niepokojem i zwykle nieuzasadnionymi obawami o ukochaną osobę w chwilach rozłąki. Fot. Kelly Sikkema/ unsplash

Jak długo trwa zakochanie?

To, co dostajemy „gratis”, niestety nie jest specjalnie trwałe. Zakochanie, zauroczenie trwa do 3 miesięcy. I w sumie dobrze, bo dłuższe funkcjonowanie w tym stanie mogłoby być po prostu niebezpieczne i wyczerpujące. Stan euforii mija, ale nadal hormony ułatwiają nam budowanie relacji. W tym czasie warto już świadomie dbać o związek. Jeśli bazujemy tylko na chemii – scenariusz będzie opłakany. Hormony odpowiedzialne za namiętność działają najwyżej 4 lata, choć bywa, że „wytracają” się już po 1,5 roku. W tym czasie warto zaprzyjaźnić się z kolejnym z hormonów – oksytocyną. Oksytocynę wytwarzamy, gdy dbamy o bliskość i czułość. W najprostszy sposób – przytulając ukochaną osobę.

Hormony odpowiedzialne za namiętność działają najwyżej 4 lata, choć bywa, że „wytracają” się już po 1,5 roku. W tym czasie warto zaprzyjaźnić się z kolejnym
Hormony odpowiedzialne za namiętność działają najwyżej 4 lata, choć bywa, że „wytracają” się już po 1,5 roku. W tym czasie warto zaprzyjaźnić się z kolejnym z hormonów – oksytocyną. Oksytocynę wytwarzamy, gdy dbamy o bliskość i czułość. Najprościej – przytulając ukochaną osobę. Fot. Kelly Sikkema/ unsplash
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Walentynkowa matura z chemii: podaj wzór na miłość. Czy zakochanie to czysta chemia? Sprawdzamy - Strefa Edukacji

Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto