Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wał powstanie w tym roku, ale tylko na lewym brzegu Odry

Aleksander Król
Fot. Polska Dziennik Zachodni
Gdyby kilka lat temu dokończono budowę obwałowania Odry w woj. śląskim, dziś kilka wsi w powiecie raciborskim nie zostałoby zalanych. A wałów do granicy z Opolszczyzną brakuje niewiele - na lewym brzegu rzeki 2,2 kilometra, a na prawym 4,7 kilometra.

Powód? Jest ich wiele: bo państwo nie miało pieniędzy na wały, rolnicy nie chcieli sprzedać swojej ziemi pod ich budowę, a prawo w przypadkach inwestycji przeciwpowodziowych nie działa tak, jak przy budowie autostrad i ludzi się prosi, a nie im każe.

Dopiero wiosną tego roku do lewobrzeżnej wsi Lasaki, przed którą stanęła budowa wału, sprowadzono ciężki sprzęt i rozpoczęto realizację inwestycji. Zbyt późno. Wieś została zalana w poprzednim tygodniu w stu procentach. - Mieli trzynaście lat od wielkiej powodzi na budowę obwałowania. Dlaczego stanęli z robotą w Grzegorzowicach - pyta dziś wielu mieszkańców zrujnowanych kompletnie Lasaków.

W Śląskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach rozkładają ręce. - Brakowało pieniędzy. Dostajemy z budżetu państwa 10 procent tego, co potrzebujemy. Długo też nie było decyzji "na górze", a gdy w końcu zapadły, kilka lat trwały przygotowania do inwestycji. Samą dokumentację opracowuje się rok - mówi Mariusz Olszówka, dyrektor Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. Obiecuje, że gdy tylko zejdą wody w Lasakach i trochę przeschnie teren, budowa wału ruszy pełną parą. - To, co zostało zrobione wiosną, trzeba będzie wykonać od nowa, ale to opóźni całą inwestycję najwyżej o dwa miesiące. Do końca roku zakończymy wszystkie główne prace ziemne. Wał dojdzie do granicy z województwem opolskim i będzie już spełniał swoją rolę. Potem będziemy wszystko utwardzać - mówi Olszówka. Inwestycja na lewym brzegu Odry pochłonie 5,6 miliona złotych. W Lasakach Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w końcu poradził sobie - choć nie bez problemów - z wykupem ziemi od rolników, dlatego wał powstanie.

Na prawym brzegu Odry, w miejscowościach Ruda i Turze, które także znalazły się pod wodą, nie będzie go jeszcze bardzo długo, bo na drodze do rozpoczęcia budowy stanęło kilku rolników. Projekt na budowę wału jest gotowy, pieniądze też są, ale nie ma pozwolenia na budowę, bo czterech gospodarzy nie chce wpuścić robotników na swoją ziemię.

- W naszej wsi został tylko jeden rolnik, który nie podpisał dokumentów. Wielokrotnie prosiliśmy go, żeby wziął pieniądze za ziemię, tym bardziej, że ma już swoje lata i jej nie uprawia - mówi Jan Stanek, sołtys Rudy. Dziś wielu mieszkańców Rudy i Turza mówi, że nie ręczą za siebie, gdy spotkają tych, którzy nie sprzedali ziemi.

- W takich przypadkach prawo powinno być bardziej restrykcyjne - mówi Rita Serafin, burmistrz Kuźni Raciborskiej.

Zmiany mają nastąpić. Zapowiedział je kilka dni temu marszałek Sejmu Bronisław Komorowski obiecując, że zwróci się do rządu lub sam zaproponuje projekt specustawy, umożliwiającej wykup gruntów pod inwestycje hydrologiczne, tak jak to działa w przypadku autostrad.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto