Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicza armia, czyli 128 etatów w starostwie i 220 w magistracie

Aleksander Król
Wielu mieszkańców chwali pracę urzędników z naszego magistratu.
Wielu mieszkańców chwali pracę urzędników z naszego magistratu. fot. Aleksander Król.
Miasto Racibórz, którego tegoroczny budżet opiewa na ponad 161 milionów złotych, na funkcjonowanie urzędu wyda w tym roku ponad 11,3 miliona złotych. Większość kasy z tej puli pójdzie na pensje dla rzeszy urzędników. - W sumie na wynagrodzenia i pochodne, czyli opłacenie składek ZUS i funduszu pracy pójdzie 8 milionów złotych - mówi Roman Nowak z wydziału finansowego magistratu.

W raciborskim magistracie zatrudnionych jest obecnie 220 urzędników, w tym pracownicy Urzędu Stanu Cywilnego i strażnicy miejscy (na dodatkowe etaty w straży w związku z wprowadzeniem monitoringu pójdzie 100 tys. zł). Sporo kasy idzie na wypłaty dla urzędników, znajdujących się na samej górze drabinki. Prezydent Mirosław Lenk co miesiąc inkasuje 12 tys. zł, a jego zastępcy ponad 10 tys. Niemało zarabiają też naczelnicy poszczególnych wydziałów - średnio ponad 5,3 tys. zł brutto. O wiele mniej dostają szeregowi pracownicy. Młodszy referent inkasuje średnio niecałe 1,8 tys. zł. Dlatego na najniższych stanowiskach w urzędzie jest rotacja.

- Najwięcej odchodzi młodych, ciągle prowadzimy nabory nowych pracowników - przyznaje Anita Tyszkiewicz-Zimałka, rzecznik raciborskiego urzędu miasta. Jednocześnie prezydent Mirosław Lenk tłumaczy, że sytuacja znacznie się poprawiła. - Dwa lata temu mieliśmy prawdziwy exodus. Wykwalifikowani pracownicy odchodzili do sektora prywatnego. Straciliśmy wiele ludzi z uprawnieniami. Teraz sytuacja na rynku pracy jest inna. A urząd miasta to dobry i pewny pracodawca - mówi Mirosław Lenk.

Urzędnikom trzeba zagwarantować odpowiednie warunki pracy. Wyposażyć biura i kupić sprzęt, a czasem przeprowadzić małe remonty, na które zagwarantowano w budżecie 100 tys. zł.

- Na materiały i wyposażenie w budżecie przeznaczone jest ponad 298 tysięcy złotych - wylicza Roman Nowak. Samo oprogramowanie będzie kosztowało około 234 tysięcy złotych. Informatyzacja kosztuje.

Prawie 1,2 mln zł (jednak 85 procent to dofinansowanie) miasto zapłaci za wprowadzenie elektronicznego systemu informacji miejskiej, który ma ruszyć pełną parą już w lipcu. - System ułatwi mieszkańcom dostęp do wielu ważnych dokumentów - zapowiada Mirosław Lenk.

Odtąd raciborzanie nie będą musieli biegać po piętrach biurowca przy ul. Batorego, by znaleźć np. odpowiednią działkę na terenie miasta. Wszystko będzie można sprawdzić siedząc przy komputerze w swoim domu. Na stronie ESIM ma się znaleźć m.in. Plan Zagospodarowania Przestrzennego, z którego wynikać będzie, jakie jest przeznaczenie poszczególnych terenów.

- Będzie to interaktywna mapa, na której będzie można odszukać wszystkie hotele, punkty gastronomiczne, placówki oświaty, służby zdrowia i instytucje, a nawet przystanki autobusowe, przy których docelowo znajdzie się też rozkład jazdy - mówi Ewa Białuska, zastępca kierownika Miejskiego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej.

Poprzez ESIM raciborzanie mają mieć też możliwość informowania urzędników np. o dziurach, powstałych w jezdni, albo aktach wandalizmu np. nowym graffiti na murze. To będzie rewolucja - zapowiadają urzędnicy.

Tymczasem już dziś wielu mieszkańców zauważa zmiany, jakie w ostatnich latach zaszły w urzędzie. - Dawniej trzeba było sporo się naczekać. Dziś załatwiłem wszystko w ciągu 10 minut. A obsługa jest rewelacyjna - mówi Józef Potaczek z Raciborza, który w tym tygodniu załatwiał w urzędzie sprawy, związane z meldunkiem.

Mieszkańcy chwalą też zmiany, jakie zaszły w starostwie, które w całości przeprowadziło się na Plac Okrzei. - Nie trzeba z każdym papierkiem biegać już po całym Raciborzu, żeby załatwić daną sprawę - mówi pani Elżbieta z Krzanowic.

Przeprowadzka sporo kosztowała, jednak w przyszłości będzie procentowała oszczędnościami. - Zmniejszą się koszty utrzymania budynków, energii, ciepła, wody i ścieków, bo przed przeprowadzką starostwo utrzymywało trzy obiekty, a teraz tylko dwa - mówi Karolina Kunicka, rzecznik starostwa powiatowego w Raciborzu. Jednak ile kosztuje funkcjonowanie starostwa w nowiej siedzibie, będzie wiadomo pod koniec roku.

Przed przeprowadzką w 2009 roku pochłaniało to ponad 6,3 mln zł (w tej kwocie znalazło się utrzymanie, remonty, media i wynagrodzenia). - Do tego dochodzą jeszcze wydatki, związane z dostawą sprzętu, materiałów eksploatacyjnych oraz usług, które wyniosły ponad 1,97 miliona złotych - mówi Karolina Kunicka.
Oczywiście, najwięcej pochłaniają wynagrodzenia (razem ze składkami) dla 128 pracowników - ponad 5,1 milionów złotych.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto