Nasi piłkarze mogą jedynie pomarzyć o grze w Lidze Mistrzów. Od 14 sezonów mistrz Polski nie może przebić się przez sito kwalifikacji. Zupełnie inaczej ma się sprawa z najlepszą kobiecą drużyną. Unia Racibórz po raz drugi z rzędu zagra w tych elitarnych rozgrywkach. Przed rokiem, debiutując w LM, raciborzanki przegrały dwumecz z mistrzem Austrii SV Neulengbach.
- Zapłaciłyśmy frycowe, bo rywal był do ogrania, co udowodniliśmy w meczu rewanżowym wygrywając z nimi na wyjeździe - uważa Daria Antończyk, bramkarka Unii.
Tym razem mistrzynie Polski nie miały szczęścia w losowaniu, trafiając na znacznie silniejszego rywala, Broendby Kopenhaga.
- Dania zaliczana jest do światowej czołówki, a Broendby to jeden z najsilniejszych zespołów w Europie - uważa Władysław Szyngiera, były trener reprezentacji Polski. - Kiedy byliśmy tam dwa lata temu na szkoleniu trenerów zorganizowanym przez UEFA, to Broendby miało 20 kobiecych drużyn w różnych kategoriach wiekowych. To taka fabryka piłkarek - dodaje członek Wydziału Piłkarstwa Kobiecego.
Przygotowania do tego spotkania Unia rozpoczęła już kilka miesięcy temu. Po drodze drużyna obroniła mistrzostwo kraju, wywalczyła także Puchar Polski. Treningi, obozy, gry kontrolne, a ostatnio mecze ligowe miały pomóc w osiągnięciu optymalnej dyspozycji.
- Jesteśmy gotowi do tej rywalizacji - przyznaje trener i prezes mistrzyń Polski Remigiusz Trawiński. - Mamy też rozpracowanego rywala. Boisko to wszystko zweryfikuje, bo nie mamy zbyt zbyt wielu okazji do konfrontacji z silnymi europejskimi ekipami.
Sześciokrotne mistrzynie Danii przyjechały wczoraj autokarem do Opola. - Widocznie nie było połączenia lotniczego, dlatego wybrały ten środek lokomocji - nie dziwi się trener Trawiń-ski. - My lecimy do stolicy Danii samolotem z Krakowa - dodaje.
Po południu Dunki przeprowadziły trening na stadionie Unii w Raciborzu. W kobiecej Lidze Mistrzyń, w odróżnieniu od męskiej, nie ma wielkich pieniędzy. Triumfator ostatniej edycji LM, niemiecki zespół Turbine Poczdam dostał 320 tys. euro.
- Na organizację meczu i wyjazd na spotkanie rewanżowe otrzymamy od UEFA jedynie 20 tysięcy euro. To wystarczy w przypadku Kopenhagi, ale gdybyśmy musieli lecieć do Azerbejdżanu, trzeba byłoby dołożyć - wyjaśnił prezes Unii.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?