Trzeba łatać dach

Od lat przecieka dach w Centrum Matki z Dzieckiem Maja w Raciborzu. Po każdej większej ulewie woda zalewa strych, a wilgoć dostaje się do pokoi. Na ścianach pomieszczeń znajdujących się na piętrze regularnie pojawia się grzyb.

- Samotne kobiety i matki z dziećmi nie mogą mieszkać w takich warunkach. Dlatego nie mogę przyjmować więcej osób i kilka pokoi na piętrze stoi pustych. Na szczęście doczekamy się w końcu remontu dachu - mówi Iwona Baster, kierownik Centrum Matki z Dzieckiem Maja w Raciborzu.

Dotąd w kasach miasta i powiatu, które w jednym budynku, przy ul. Sempołowskiej realizują swoje własne zadania nie było pieniędzy na poważną inwestycję.

Co jakiś czas jedynie łatano dziury w dachu, który wymaga gruntownego remontu. Fachowcy mieli zawsze problem z naprawami, bo nigdzie nie mogli znaleźć odpowiednich dachówek, których nie produkuje się już od wielu lat. Prowizoryczne łaty nie wytrzymywały próby czasu. W końcu urzędnicy postanowili sypnąć groszem i po połowie podzielić się kosztami.

- Obiekt należy do gminy, ale powiat poprzez Stowarzyszenie Tęcza, które wygrało konkurs, realizuje tu także swoje zadania. Zapewniamy cztery kąty matkom z dziećmi, ciężarnym kobietom i ofiarom przemocy domowej. Z kolei gmina zapewnia lokum samotnym kobietom - tłumaczy Karolina Kunicka, rzecznik starostwa powiatowego w Raciborzu.

- Dlatego sfinansujemy połowę remontu. Przeznaczymy na to ponad 85 tysięcy złotych - dodaje Kunicka. Cała inwestycja pochłonie ponad 171 tysięcy złotych. Wkrótce miasto rozpisze przetarg.

Każdego roku na realizację programu wychodzenia z bezdomności, który dotyczy zarówno ośrodka dla kobiet Maja oraz Domu Dla Bezdomnych przy ulicy Wiejskiej, gmina Racibórz przekazuje 150 tysięcy złotych Stowarzyszeniu Przyjaciół Człowieka "Tęcza". Powiat daje na realizację swoich zadań natomiast 50 tysięcy.

W Centrum Matki z Dzieckiem Maja mają nadzieję, że nowy dach rozwiąże problem grzyba. - Co chwilę ściągamy tu fachowców i od nowa malujemy pokoje na piętrze i suszymy ściany. Wszystko na nic, po jakimś czasie znów pojawia się wilgoć i trzeba przeprowadzać kobiety do innych, suchych pokoi - mówi Iwona Baster.

Świeże plamy pojawiły się także w pomieszczeniach na parterze, które remontowano zaledwie w ubiegłym roku.

- Malowanie bez naprawy dachu to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto. Liczę na to, że po remoncie będzie tu mniej wilgoci. Jednak ciężko będzie się jej całkiem pozbyć bo jest to budynek dawnej szkoły, który liczy wiele lat - dodaje. Panie mieszkające w ośrodku także mają nadzieję, że po inwestycji będą miały lepsze warunki.

- Ale my nie narzekamy, nam tu jest naprawdę dobrze. Przecież nie miałam się gdzie podziać z dzieciakami, tu znaleźliśmy dom - mówi nam jedna z kobiet.

Ostatni poważny remont w ośrodku przeprowadzono kilka lat temu. Zmodernizowano wówczas m.in. jadalnię i kuchnię.

Prace sfinansowano głównie z pieniędzy zebranych podczas charytatywnego koncertu Gwiazdka Serc, który co roku w grudniu organizuje Raciborska Izba Gospodarcza. - To był dla nas duży zastrzyk kasy. Pieniędzy z koncertu brakło jednak na wszystkie prace, dlatego dorzuciło się wówczas miasto i powiat - wspomina Iwona Baster.

Dziś kuchnia to ulubione miejsce kobiet, które lubią spędzać tu sporo czasu. - Jest naprawdę piękna, jak w jakimś luksusowym hotelu - mówi pani Janina. Obecnie w ośrodku przebywa kilkanaście osób.

- Ostatnio jedna z kobiet urodziła. Przybyło nam mieszkańców - dodaje Iwona Baster.