Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kuryłowicz: Nie robię tego wszystkiego dla nagród. Pomaganie to moja pasja

Arkadiusz Biernat
Pomaganie to moja pasja - mówi Tomasz Kuryłowicz
Pomaganie to moja pasja - mówi Tomasz Kuryłowicz Justyna Korzeniak
Nie robię tego wszystkiego dla nagród. Pomaganie to moja pasja - rozmowa z Tomaszem Kuryłowiczem Osobowością Roku 2017 w kategorii Działalność Społeczna i Charytatywna w powiecie raciborskim.

Tomasz Kuryłowicz: Nie robię tego wszystkiego dla nagród. Pomaganie to moja pasja

Czytelnicy Dziennika Zachodniego przyznali Tobie wyróżnienie w plebiscycie Osobowość Roku 2017 w kategorii Działalność Społeczna i Charytatywna na terenie powiatu raciborskiego. Po Laurze Wolontariatu, nagrodzie Mieszka, to kolejna nagroda dla Ciebie. Ty jednak do tytułów nie przywiązujesz większej wagi. Robisz swoje.

Nie robię tego wszystkiego dla nagród. Chcę tylko pomagać. Oczywiście, to miłe że ktoś docenił mnie i moją pracę. Wygrałem w etapie powiatowym i na tym chciałbym poprzestać. Nie chcę walczyć o głosy w etapie wojewódzkim. Jeżeli ktoś chce wysłać na mnie SMS, to mogę tylko poradzić, aby te pieniądze przeznaczyć na pomoc potrzebującym.

Kilka miesięcy temu z Michałem Fitą założyłeś stowarzyszenie artystyczno społeczne Pracownia Przyszłości. Czym się zajmujecie?

Jedną z dziedzin działalności jest magazyn żywności. Produkty otrzymujemy w ramach programu ze Śląskiego Banku Żywności. Rozdzielamy je potrzebującym mieszkańcom skierowanym przez OPS. W sumie z tej pomocy korzysta około 900 osób. Wydawane są makarony, ryż, oleje, konserwy. Każdy z uczestników ma swój przydział, nie trzeba stać w kolejce w obawie, że towaru zabraknie. Magazyn znajduje się w pomieszczeniach Raciborskiego Centrum Kultury. Stowarzyszenie pokrywa koszty transportu żywności, co miesięcznie wynosi 600 zł.

Zajmujemy się nie tylko jej wydawaniem, ale także całą biurokracją. Do listopada koszty pokrywaliśmy z miejskiej dotacji. W grudniu i w styczniu koszty musieliśmy pokryć z własnych środków, które pozyskaliśmy ze zorganizowanego koncertu. Teraz złożyliśmy projekt do raciborskiego magistratu i czekamy na rozstrzygnięcie.

Stowarzyszenie angażuje się mocno też w zbiórki pieniędzy dla potrzebujących?

Zbieraliśmy pieniądze dla cierpiącej na nowotwór Gosi. W sumie przekazaliśmy około 1,7 tys. zł. Podczas Intro Festiwalu uczestnicy za pomocą naszych wolontariuszy wsparli zakup pojazdu dla niepełnosprawnego Łukasza Kądziołki. Ponad 20 tys. zł udało się też zebrać przy okazji III Rafako Półmaratonu dla chorego Michała Junki z Raciborza, który od urodzenia zmaga się z poważnym schorzeniem nerek.

Jakie plany ma stowarzyszenie na najbliższe miesiące, lata?

Planujemy otworzyć spółdzielnię socjalną, gdzie zatrudnimy osoby niepełnosprawne i starsze, które mają problem ze znalezieniem pracy. Ma ona działać na zasadzie rzemieślniczego zakładu aktywności zawodowej. Na przykład na zakupionych maszynach do szycia pracownicy mogliby wykonywać drobne przeróbki. Byłby to taki punkt typowo usług sąsiedzkich za drobną opłatą, która pozwoliłaby utrzymać spółdzielnię.

Co ważne, jej pracownicy, niezależnie od zajmowanego stanowiska mają być traktowani tak samo. W lokalu moglibyśmy też trzymać zabawki, ubrania i inne przedmioty, które gromadzimy, a które trafiłyby do potrzebujących. Jest szansa, że takie pomieszczenie od miasta otrzymamy we wrześniu.

Stowarzyszenie to jedno. Ale znamy Ciebie też z innych akcji. Szlachetna Paczka, WOŚP, dr Clown. Sporo tego. Jak znajdujesz na to wszystko czas? Kiedy widzisz się z rodziną?Paradoksalnie im więcej mam zajęć, tym więcej tego czasu znajduję. Żona i dzieci praktycznie cały czas są ze mną. Bo również pomagają. Kuba już mając trzy lata kwestował na WOŚP. Dziś ma 9 lat. Młodszy Krzyś też kwestuje. Zresztą pomagają mi i żonie Halinie przy innych projektach.

Kwestujesz na WOŚP od lat. Twoja rodzina jest przykładem, że dobro wraca. Z tym wiąże się niezwykła historia.

Mając 4 lata Kuba kwestował z puszką na ulicach Raciborza. Jeden z seniorów powiedział mu: „Nie dam na tego oszusta”. A Kuba na to: „Dzięki temu panu żyje mój brat”, bo faktycznie po urodzeniu Krzyś przez miesiąc leżał pod aparaturą zakupioną przez WOŚP. Chyba zrobiło mu się głupio, bo wyciągnął z portfela wszystkie drobniaki i wrzucił do puszki.

Zapytam wprost. Dlaczego pomagasz?

Pochodzę z rodziny wielodzietnej. Nie przelewało się. Chcę tylko żeby inni mieli to, czego ja nie mogłem dostać. Pomaganie to moja pasja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto