Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Terapia słowem? To możliwe. Tak jest od prawie 60 lat w raciborskim szpitalu [ZDJĘCIA]

Redakcja
Terapia słowem? To możliwe. Tak jest od prawie 60 lat w szpitalu
Terapia słowem? To możliwe. Tak jest od prawie 60 lat w szpitalu Biblioteka w Raciborzu
W szpitalu nie było telewizorów, telefonów, a czas szybko mijał. Pomagały książki. Od prawie 60 lat pacjenci w Raciborzu mogą korzystać z terapii słowem. - Czytają książki, czasopisma. Zainteresowanie od latjest całkiem spore - mówi Sonia Nieborowska z filii Biblioteki w raciborskim szpitalu.

Pobyt w szpitalu nigdy nie jest czymś przyjemnym. Choroba lub zabieg skutecznie potrafią zdjąć uśmiech z twarzy największego optymisty. A może być gorzej. Tak jest w przypadku osób samotnych przebywających na szpitalnych oddziałach. Kiedy nie mogą spodziewać się gości, ich jedyną „rozrywką” jest rozmowa lub właśnie książka.

ZOBACZ TEŻ. PRL na Balatonie: gremplina, fiat 126p i pralka frania. Pamiętacie? WIDEO + ZDJĘCIA

Od prawie 60 lat w raciborskim szpitalu służą pomocą bibliotekarze. Dawniej zwani księgonoszami. Bo to oni przynosili książki przykutym do łóżka pacjentom.

W roku 70-lecia istnienia Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu warto pamiętać o równie pomocnych mieszkańcom filiach. Jedna z nich od września 1961 roku działa przy szpitalu. Była to wówczas czwarta placówka biblioteki.

Początkowo księgozbiór znajdował się w pomieszczeniach kawiarni „Ruch”. Filia musiała zmieścić się na rekordowo małym metrażu w jej historii, bo wynoszącym zaledwie 8 m kw.

- Nie stanowiło to wówczas większego problemu, ponieważ przez pierwsze trzy lata działalności filia nie posiadała własnych zbiorów, jedynie wymieniała je raz na kwartał z wypożyczalni głównej. W 1967 roku filię przeniesiono do szpitalnej świetlicy, a zbiory (wówczas już własne) ulokowano w zamykanych szafach. Osobne pomieszczenie biblioteka otrzymała dopiero w 1989 roku - zdradzają w raciborskiej bibliotece.

W czasach kiedy w salach nie było telewizorów, a i o telefon było niezwykle trudno, to często dzięki książce można było zabić wolno upływający czas poza własnym mieszkaniem. Ci bardziej mobilni pacjenci mogli odwiedzić filię i samemu wybrać dzieła z półek. Na jednym z czarno-białych zdjęć można dostrzec nawet specjalnie przygotowaną na ścianie gazetkę z okazji 120. rocznicy śmierci Juliusza Słowackiego w 1969 roku.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

W pomieszczeniach filii można było nie tylko znaleźć odpowiednią książkę czy czasopismo, ale także poczytać w ciszy. Organizowano też spotkania z pisarzami. Raciborskich pacjentów odwiedził m.in. Jan Gerhard, autor głośnej powieści wojennej „Łuny w Bieszczadach”, która przedstawiała obraz walk toczących się na terenie Bieszczadów w latach 1944-1947 pomiędzy siłami polskimi a oddziałami UPA (w której jednak odnotowano szereg niezgodności historycznych). Autor opowiadał o swojej pracy, utworach, ale także rozdawał autografy.

W czytelni organizowano także spotkania dla dzieci. Między innymi wspólnie czytano bajki. Ale książki i czasopisma docierały także do tych, którzy nie mogli ruszyć się z łóżka. Regularnie kięgonosz zabierał tyle książek ile mógł unieść i odwiedzał pacjentów przebywających w szpitalnych salach.

W salach odbywały się także wspólne czytania. Taką sytuację ilustruje jedno z czarno-białych zdjęć. Widać na nim stojącą w środku pracownicę biblioteki, a wokół niej siedzących na łóżkach i wózkach pacjentów (część zaczytana, a część wsłuchująca się w wypowiadane słowa. Ta tradycja jest kontynuowana do dnia dzisiejszego w szpitalu na ulicy Gamowskiej, gdzie filia przeprowadziła się w 2004 roku.

- Niestety, nie każdy pacjent może wstać z łóżka i zjechać do filii. Część też z powodu wad wzroku nie może czytać. Wówczas przychodzimy z pomocą. Zabieram wózek z książkami i czasopismami i objeżdżam szpitalne oddziały. Najczęściej czytane są tygodniki. Choć pacjenci sięgają też po bestsellery czy pozostałą literaturę. W zależności od tego ile spędzają czasu w szpitalu - mówi Sonia Nieborowska z filii w szpitalu.

Tradycją są już czwartkowe wspólne czytania w sali na 6. piętrze, gdzie spotykają się osoby mające m.in. problemy z poruszaniem się.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Pacjentom proponuję najczęściej literaturę pogodną, relaksującą i uspokajającą, pomagającą rozproszyć złe myśli oraz odwrócić uwagę od problemów związanych z pobytem w szpitalu albo po prostu nudy. Każdego tygodnia przygotowuję szereg tekstów dotyczących wybranych zagadnień. Ostatnio głośno było o ślubie księcia Harrego w Londynie. Dlatego zebrałam wszystkie ciekawostki dotyczące tego wydarzenia, a także wybranych dworów i monarchii w Europie i przeczytałam pacjentom. Oprócz czytania to też okazja do rozmowy. Organizujemy też spotkania z poetami, historykami, podróżnikami. Na Dzień Dziadka i Babci wystąpili uczniowie. Nie brakowało radości, ale także łez wzruszenia - kończy Sonia Nieborowska.

Potrzebna filia
Choć filia znajduje się w pomieszczeniach raciborskiego szpitala, to mogą z niej korzystać pozostali czytelnicy. Jednak dla pacjentów jest to niezwykle ważne miejsce, pozwalające sprawić, że czas na szpitalnych oddziałach upływa znacznie szybciej.

- Jakiś czas temu trafił do naszego szpitala pacjent z północnej Polski. W podróży służbowej miał wypadek samochodowy. Tutaj nie miał rodziny, nikt go nie odwiedzał. Na dodatek leżał w sali, gdzie nie było telewizora. Ten czas w trudnym okresie wypełniał czytaniem. Należy pamiętać, że nie każdy z pacjentów może liczyć na odwiedziny. Część osób jest samotnych. Rozmowa i właśnie czytanie pozwalają trochę umilić ten trudny okres w życiu. Z niektórymi pacjentami umawiam się indywidualnie na czytanie, w zależności od ich potrzeb- tłumaczy Sonia Nieborowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto