Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szonowice wciąż cierpią

Aleksander Król
Szonowice w dalszym ciągu cierpią. Rany widać już na wjeździe do wsi - gołe szkielety dachów, pozbawione dachówek bieleją w słońcu. Im dalej od głównej ulicy tym gorzej. Trąba powietrzna, która wpadła do Szonowic w ubiegłym tygodniu, w nocy ze środy na czwartek, szalała tu kilka minut, ale traumę pozostawiła na zawsze. Mieszkańcy próbują stanąć na nogi, ale póki co, nie mają nawet gdzie spać.

- To trwało kilka sekund. Coś strasznie huknęło. Spojrzałam przez okno, na ziemi leżał dach naszego domu - wspomina Grażyna Herud. - Wszyscy wybiegli na korytarz a potem na dwór, bo baliśmy się, że dom runie - relacjonuje z przejęciem, tak, jakby to było wczoraj.
Pani Grażyna mieszka na drugim piętrze. Jeszcze długo się tu nie wprowadzi. - Mieszkam u koleżanki, mama jest u siostry w Raciborzu. Co będzie z naszym domem? - pyta kobieta.

Wstępu na podwórko przed jej blokiem broni biało-czerwona taśma. Leży tu gruz i znaczne ilości papy. Przed wejściem do domu naprędce zbudowano mały daszek, by nic nie spadło ludziom na głowy. Kawałek dalej, już za taśmami, mieszkańcy rozstawili stoły i krzesła. Z daleka patrzą na niebieską folię, którą dramatycznej nocy rozciągali strażacy, by deszcz nie zalał dobytku. Ale i tak woda dostała się do środka.
- U mnie sufit popękał i płyty trochę się obsunęły. Nie wiem, kiedy będę mogła tam wrócić. Komin runął i prawdopodobnie uszkodził strop, akurat nad moim mieszkaniem - mówi Maria Saiczek, która już od tygodnia mieszka u znajomych. - Mam nadzieję, że ktoś pomoże nam odbudować dom, z mojego zasiłku na pewno nie dam rady - załamuje ręce.

Do swojego mieszkania wróciła już rodzina Olszewskich. Mogli opuścić szonowicką szkołę, gdzie spędzili kilka dni, bo mieszkają na parterze bloku. Tu jest już bezpiecznie.
- Ale w dalszym ciągu nie możemy używać gazu, ani pieców. Z małymi dziećmi jest ciężko - przyznaje Adriana Olszewska, matka 16 miesięcznego Justina i 2,5-letniej Jennifer. - Córka przespała tamtą noc, gorzej z synem, strasznie płakał - dodaje.

Na szczęście mieszkańcy Szonowic nie są sami. Pomoc obiecali m.in. urzędnicy. - W bloku na ulicy Słowackiego, gdzie wichura zerwała dach mieszka w sumie 12 rodzin. Pracownicy Opieki Społecznej przeprowadzają teraz wywiady, szacujemy skalę zniszczeń. Poszkodowanym rodzinom będą wypłacane jednorazowe zasiłki do 6 tysięcy złotych - informuje Karina Lassak, sekretarz gminy Rudnik.

Póki co, nie wiadomo, ile pochłonie remont. Obecnie szacowane są koszty. Pieniędzy może jednak nie wystarczyć z tej puli. Karina Lassak dodaje, że w wyniku trąby powietrznej uszkodzone zostały jeszcze dwa inne domy i wiele budynków gospodarczych. - Z naszych informacji wynika, że rolnicy mieli ubezpieczenia. Będziemy sprawdzać, czy wszyscy otrzymają odszkodowania - mówi Lasak. - W tym tygodniu została powołana specjalna komisja gminna ds. szacowania strat - dodaje.

Pomóc chcą też parafianie z kościoła w Modzurowie. - W minioną niedzielę zbieraliśmy datki przed kościołem, w tą znów będziemy - mówi ks. Joachim Kroll, proboszcz parafii Trójcy Świętej. - Dzwoniłem już także do Caritasu, na tą chwilę mogą dać papę belgijską na remont dachu - mówi ksiądz. - Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Mogło dojść do większej tragedii. To była trąba powietrzna. Patrząc na uszkodzenia, dokładnie widać, jak szła - dodaje ksiądz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto