Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święty Marcin w Krzanowicach: Procesja ulicami i przedstawienie na rynku [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Biernat
Święty Marcin w Krzanowicach
Święty Marcin w Krzanowicach Arkadiusz Biernat
Święty Marcin w Krzanowicach: Było krótkie nabożeństwo, procesja ulicami miasta z pochodniami i lampionami, przedstawienie na rynku, a także rosół z gęsi i rogale. Zobaczcie zdjęcia.

Święty Marcin w Krzanowicach: Procesja ulicami i przedstawienie na rynku

W Krzanowicach mieszkańcy wspominali św. Marcina. Najpierw było krótkie nabożeństwo w kościele św. Mikołaja. Później mieszkańcy z pochodniami i lampionami towarzyszyli św. Marcinowi na koniu, który ulicami miasta przeszedł na rynek.

To w blasku ogniska mieszkańcy mogli zobaczyć najsłynniejszą scenę z życia św. Marcina, który podzielił się płaszczem z żebrakiem. Następnie rozdał on dzieciom słodkie rogale.

Później przygrywała orkiestra. Mieszkańcy mogli skosztować rosołu z gęsi i z pieczonym makaronem, słodkich rogali, kawy, czy herbaty.

Kim był św. Marcin? Pisze Bożena Wolska

- Otóż był to rzymski legionista, żyjący w IV wieku n.e. Stąd często przedstawia się go na białym koniu. Jest on znany głównie z tego, że wracając z patrolu spostrzegł półnagiego żebraka, któremu groziła śmierć przez wyziębienie. Postanowił wiec rozciąć swój płaszcz i jego połową obdarować potrzebującego. Stąd też, przedstawia się go w ikonografii świętych również jako rycerza rozcinającego płaszcz mieczem. Wkrótce porzucił życie żołnierskie, ochrzcił się i wiódł bardzo skromne, wręcz ascetyczne życie. Został duchownym, ale gardził honorami i zaszczytami - nakreśla legendarny życiorys św. Marcina dr Wiesław Banach, kulturoznawca, wykładowca UAM Poznań.

A... gdzie tu miejsce na rogale i gęsinę?

Jak mówi legenda, gdy papiescy wysłannicy przybyli do Tours, aby wręczyć mu nominację na biskupa tego miasta, Marcin ukrył się przed nimi. Wydały go gęsi, których głośne gęganie wskazało miejsce kryjówki.

-Dlatego też gęsina stała się głównym składnikiem dań serwowanych w dniu św. Marcina. Natomiast obecność rogali, którymi w przeszłości obdarowywani byli biedniejsi mieszkańcy podczas marcińskiego święta wzięła się z chęci dzielenia się z potrzebującymi - opowiada dr Wiesław Banach.

Kulturoznawca wymienia także drugą legendę, która miała wpływ na pieczenie rogali świętomarcińskich.

- Otóż zgodnie z inną legendą jeden z poznańskich cukierników imieniem Walenty, wysłuchawszy w kościele historii św. Marcina, postanowił wspomóc miejscową biedotę. Nie miał jednak dobrego pomysłu, jak to zrobić. Wówczas nawiedził go w nocy św. Marcin jako rycerz na białym koniu w pełnym rynsztunku. Znaleziona przez cukiernika końska podkowa była dla niego wskazówką, dzięki której następnego dnia przygotował do rozdania trzy blachy rogali w kształcie końskiej podkowy - mówi dr Wiesław Banach.

Św. Marcin nie ofiarował całego płaszcza, ale właśnie tylko jego połowę!

-Dzięki temu on sam mógł uniknąć wyziębienia, a być może nawet i śmierci. Nie był więc Marcin skłonnym do niepotrzebnych ofiar męczennikiem, ale racjonalnie myślącym, rozsądnym człowiekiem z dużą dozą tzw. zdrowego rozumu - tłumaczy W. Banach.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

W XXI wieku... tak mieszkają Polacy [szokujące zdjęcia]

Śląskie i reszta Polski... potrafi zaskoczyć! Zobaczcie te zdjęcia!

Kalendarz Lindner 2018 [ZDJĘCIA +18]. Nagie modelki i... trumny - nowa edycja słynnego kalendarza

[QUIZ] Czy znasz język śląski? Dopasuj słowo do opisu

Ile zarabia kasjer w Biedronce, Lidlu czy IKEI? [raport płacowy 2017]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto