Strzelanina w Raciborzu. Strzelec bał się o życie?

AKTUALIZACJA

Prokuratura: sprawca zeznał, że się bał o swoje życie

34-latek zatrzymany przez policję po strzelalinie pod jednym z pubów w Raciborzu usłyszał już zarzuty. - Otrzymał dwa zarzuty. Pierwszy - usiłowania zabójstwa oraz spowodowania obrażeń ciała, a drugi nielegalnego posiadania broni - mówi nam Danuta Kozakiewicz, prokurator Rejonowa w Raciborzu.
Póki co nie wiedomo, w jaki sposób podejrzany wszedł w posiadanie broni. - Nie znaleźliśmy broni, więc nie znamy jej marki. Mamy jednak łuski. Wiemy, że to był kaliber 9 milimetrów - mówi Danuta Kozakiewicz.
Jaki był motyw, którym kierował się strzelec. Dlaczego wybuchła strzelanina w Raciborzu pod pubem na Żółkiewskiego?
- Mężczyzna zeznał, że obawiał się o swoje życie. Dlatego poszedł po ukrytą broń - mówi Kozakiewicz.
Czy tak było, zostanie to zweryfikowane.
- Wiadomo też, że wszyscy uczestnicy zdarzenia się znali - mówi Kozakiewicz.

Strzelanina w Raciborzu na Żółkiewskiego. AKTUALIZACJA

Szaleniec najpierw wypił kilka drinków, potem zaczął zaczepiać klientów. W pewnym momencie wyciągnął nóż, ale został obezwładniony. Wyszedł z lokalu na Żółkiewskiego. Wrócił po pewnym czasie z bronią. - Ktoś krzyknał, że ma broń. Na dworze, przed lokalem stała grupa osób. Zaczął strzelać. Widziałam to - mówi nam świadek zdarzenia. - Wołałam, żeby wszyscy weszli do środka. On strzelał. W końcu wszyscy schowali się w środku, i zamknięto drzwi - dodaje. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura.
Wkrótce podamy więcej szczegółów.
Strzelanina w Raciborzu miała miejsce w nocy przy ulicy Żółkiewskiego. Ranny w nogę został 27- letni raciborzanin. Policjanci szybko ustalili sprawcę, a okazał się nim 34- letni mieszkaniec Raciborza. Został on zatrzymany w raciborskiej komendzie celem złożenia szczegółowych wyjaśnień w sprawie.
Trwa śledztwo.