Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smog w Raciborzu: Plakaty zamiast kontroli pieców

A. Biernat, S. Kamczyk
Nieuchronność wysokiej kary finansowej, a nie plakaty na mieście, powstrzymają trucicieli. A tymczasem miasta wolą wywalać kasę na plakaty, zamiast realnie walczyć ze smogiem.
Nieuchronność wysokiej kary finansowej, a nie plakaty na mieście, powstrzymają trucicieli. A tymczasem miasta wolą wywalać kasę na plakaty, zamiast realnie walczyć ze smogiem. arc
Smog w Raciborzu: Nieuchronność wysokiej kary finansowej, a nie plakaty na mieście, powstrzymają trucicieli. A tymczasem miasta wolą wywalać kasę na plakaty, zamiast realnie walczyć ze smogiem.

Smog w Raciborzu: Plakaty zamiast kontroli pieców

Aż 28 gmin, miast i powiatów z regionu włączyło się w projekt „Gmina z (dobrą) energią”, który ma pomóc w walce ze smogiem. Subregion planuje głównie szkolić urzędników i prowadzić kampanie informacyjne, czyli w zasadzie robić to samo co do tej pory w żadnej gminie nie przyniosło wymiernego efektu. Ile próbek popiołu z pieców można by zbadać za taką kwotę? Ponad 1080.

Międzygminny projekt obejmie swoim zasięgiem 25 gmin oraz 3 powiaty z obszaru spójnego terytorialnie. Ma na celu ograniczenie zjawiska niskiej emisji na jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów Polski - subregionie zachodnim województwa śląskiego.

Zgodnie z raportem Światowej Organizacji Zdrowia, aż trzy gminy wchodzące w skład Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego znajdują się w pierwszej dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej. Są to: Rybnik (4. miejsce), Wodzisław Śląski (5.) oraz Godów (8.) - w każdej z nich średnioroczne stężenie pyłu zawieszonego (PM2,5) przekracza poziom 35 µg/m3, podczas gdy dopuszczalna norma wyznaczona przez Unię Europejską wynosi 25 µg/m3.

Czy stan powietrza zmienić mogą kampanie informacyjne? Raczej nie, bo one głównie trafiają do młodego pokolenia, które o ogrzewaniu domu będzie dopiero decydować w przyszłości. Zdecydowanie efektywniejsze są na pewno kary za spalanie śmieci i regularne kontrole. Niestety, jak sprawdziliśmy w kilku miastach naszego regionu, są one znikome.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Projekt subregionu ma oczywiście kilka plusów, bo np. urzędnicy zostaną przeszkoleni pod kątem efektywności energetycznej.

- Na ten projekt składać się będą m.in. działania szkoleniowe prowadzone w różnych grupach. Po pierwsze będzie to szkolenie samorządowców z poszczególnych gmin, by stworzyć sieć lokalnych konsultantów ds. efektywności energetycznej w gminach. Oni później będą mogli podpowiadać mieszkańcom w ich inwestycjach oraz będą wiedzieli, jak realizować inwestycje samorządowe w oparciu o odpowiednie standardy. Szkolenie obejmie także nauczycieli oraz tzw. liderów lokalnych. Poza tym, w projekcie przewidziano szereg działań dla dzieci i młodzieży, które poprzez szkoły będą mogły aktywnie uczestniczyć w działaniach na rzecz ograniczania niskiej emisji - wyjaśnia Patryk Swoboda, prezes firmy Planergia Sp. z o.o., która jest partnerem merytorycznym projektu „Gmina z (dobrą) energią”.

Ale realnie zdaniem wielu problem niskiej emisji rozwiązać można przede wszystkim za pomocą kontroli posesji i domowych palenisk pod kątem spalania odpadów. To jednak mocno kuleje w miastach naszego regionu. W Rybniku od stycznia tego roku takich kontroli przeprowadzono ponad 100 (pobrano 13 próbek i wystawiono 96 mandatów), w Jastrzębiu-Zdroju 27, w Wodzisławiu Śl. strażnicy miejscy od początku roku skontrolowali 37 pieców (konsekwencją tego było nałożenie 10 mandatów i czterech pouczeń, a jedna próbka z pieca została pobrana do analizy i gdy miasto otrzyma informację, że zostały spalone odpady, to sprawa trafi do sądu, który w takich przypadkach nakłada 1000 zł grzywny). A w Żorach takich kontroli w ogóle nie ma, bo urzędnicy dopiero co wzięli udział w szkoleniach i przymierzają się do rozpoczęcia takich kontroli w tym roku.

Sprawdziliśmy, jak w ostatnich latach sprawa miała się w Raciborzu. Kontrole i mandaty są, ale liczby nie powalają na kolana.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

W 2012 roku Straż Miejska dokonała 36 pouczeń i ukarała 6 mandatami, w 2013 roku strażnicy pouczali 29 razy. W 2014 roku Straż Miejska dokonała 49 pouczeń i wręczyła 5 mandatów. W ubiegłym roku dokonano 37 pouczeń oraz ukarano 10 mieszkańców mandatami (statystyk za ten rok jeszcze nie ma).

- Strażnicy interweniują w przypadku każdego zawiadomienia o spalaniu śmieci. Każdorazowa informacja o podejrzeniu spalania odpadów jest weryfikowana na miejscu. Strażnicy reagują zarówno w przypadku, gdy źródłem dymu jest piec, jak i ognisko na zewnątrz - podkreśla Leszek Iwulski, rzecznik raciborskiego magistratu.

Problem smogu jest duży, bo mieszkańcy wychodząc na zewnątrz nie mają czym oddychać. Dlatego w ostatnim czasie do walki o czyste powietrze ostro włączył się Raciborski Alarm Smogowy. Tutaj również w ruch pójdą głównie plakaty, bilbordy, a także kampania w internecie. Należy jednak docenić działanie, bo to ruch oddolny, który ma wiele ciekawych pomysłów. - Planujemy wypożyczyć z Krakowskiego Alarmu Smogowego pyłomierz mobilny, którym chcemy w różnych dzielnicach Raciborza dokonywać pomiarów stężenia zanieczyszczenia powietrza - opowiadał kilka tygodni temu na konferencji prasowej Piotr Dominiak, szef raciborskiej inicjatywy walki ze smogiem.

Władze Raciborza przyznają, że jako jedne z pierwszych zaczęły mówić o problemie smogu. To wiąże się z nakładami finansowymi.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- W obecnym budżecie na zadania związane z ograniczaniem niskiej emisji przeznaczone jest ponad 2,5 miliona złotych. Lwia część tych pieniędzy jest wydatkowana właśnie na dopłaty do wymiany pieców. - wylicza Leszek Iwulski z magistratu.

Dotacje są wysokie, bo sięgają 80 procent wartości nowego urządzenia (do kwoty 12 tys. zł). Mniejszą dotację można uzyskać decydując się na montaż instalacji solarnych (do 5 tys. zł) i pomp ciepła (do 4 tys. zł). W raciborskim magistracie słyszymy, że walka ze smogiem to również termomodernizacja obiektów. Ten proces „dotknął” już większość budynków użyteczności publicznej, a pozostałe obiekty komunalne są systematycznie ocieplane. Indywidualni mieszkańcy mogą również liczyć na 12 tys. zł dofinansowania do termomodernizacji budynków. Oprócz tego prowadzone są kampanie informacyjno - edukacyjne (m.in. wyprodukowano spot).

Jednak część mieszkańców uważa, że aby to przyniosło efekt potrzebne są regularne i masowe kontrole strażników miejskich, którzy mogą w ten sposób sprawdzić kto pali śmieci w piecu.

Co ciekawe, jedno badanie próbki popiołu w laboratorium w Rudzie Śląskiej, gdzie próbki zawozi straż miejska z Rybnika kosztuje ok. 369 zł (koszty są różne, bo strażnicy z Wodzisławia Śl. wysyłają próbki do Politechniki Krakowskiej, a koszt analizy tylko jednej wynosi 1000 zł). Za 400 tysięcy złotych, które subregion przeznacza na projekt (zrzuca się na to Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - ok. 200 tys. oraz wszystkie 28 samorządów - drugie tyle), można by przeprowadzić badanie aż 1080 pieców pod kątem spalania śmieci. Czy to przyniosłoby wymierny efekt?

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto