MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skarby szczeliny przeciwlotniczej w wodzisławskim parku. Kiedyś służyła jako schron dla ludzi. Dziś kryje ciekawe militaria ZDJĘCIA

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Wideo
od 7 lat
Szczególną atrakcją w Parku Miejskim za Pałacem Dietrichsteinów w Wodzisławiu Śląskim jest możliwość wejścia do szczeliny przeciwlotniczej. Nie zawsze jednak istnieje taka szansa. Obiekt jest udostępniany zwiedzającym w trakcie niektórych wydarzeń. Można też umówić się na zwiedzanie, dzwoniąc wcześniej do Kazimierza Piechaczka, prezesa stowarzyszenia GRH Powstaniec Śląski w Wodzisławiu, które opiekuje się szczeliną przeciwlotniczą.

Wnętrza szczeliny przeciwlotniczej w Wodzisławiu Śląskim kryją prawdziwe skarby – dawne uzbrojenie oraz mundury żołnierzy polskich, niemieckich czy francuskich, hełmy oraz inne historyczne wyposażenie wojska. Znajdziemy tam stare fotografie, dokumenty maszyny biurowe oraz wiele innych rzeczy. Każdy miłośnik militariów powinien odwiedzić to miejsce.

Obiektem opiekuje się Grupa Rekonstrukcyjno – Historyczna Powstaniec Śląski w Wodzisławiu, która działa od 2010 roku.

- Organizujemy różnego rodzaju wydarzenia. Przez osiem lat urządzaliśmy w Wodzisławiu dla miłośników wojskowości piknik historyczno – militarny. 26 marca 2013 roku odtwarzaliśmy walki o to miasto, które w 1945 roku stoczyły wojska radzieckie i czechosłowackie z oddziałami niemieckimi. Była to wieczorna inscenizacja – mówi Kazimierza Piechaczek, prezes stowarzyszenia GHR Powstaniec Śląski.

Aktualnie organizacja zajmuje się głównie wodzisławskim schronem przeciwlotniczym. Zbiera i umieszcza w nim pamiątki związane z wojskowością. Eksponaty przynoszą także mieszkańcy Wodzisławia, Rybnika i okolic, w domach których zachowały się takie rzeczy. Znajdują je na strychach czy w otoczeniu budynków. Broń używaną przed laty przez różne formacje wojskowe, mundury, zdjęcia udaje się zdobyć również na aukcjach internetowych oraz giełdach staroci.

- Szczelinę przeciwlotniczą odwiedzają grupy przedszkolne, szkoły. Pokazujemy im to wszystko i opowiadamy o historii ziemi śląskiej, wodzisławskiej. Nie o takiej historii, którą mogą poznać z książek. Mówimy im o najmniejszych trybikach wielkiej historii, czyli o zwykłych mieszkańcach, którzy tutaj żyli, i dzięki którym możemy dziś mówić po polsku. Dzięki nim możemy żyć w pokoju i oby najdłużej udało się go zachować – wskazuje prezes GRH Powstaniec Śląski.

Jak podkreśla, teraz od tych młodych ludzi odwiedzających szczelinę przeciwlotniczą zależeć będzie bezpieczeństwo Polski, Europy, a może i całego świata.

- Uświadamiamy im jakim okrucieństwem jest każda wojna, każdy jeden konflikt zbrojny. To bowiem najgłupszy sposób rozwiązywania sporów politycznych. Wojny toczą ludzie, którzy doskonale się znają, wykorzystując do tego ludzi, którzy zupełnie nie wiedzą, jak wygląda konflikt zbrojny. Największa tragedią jest to, że zwykli ludzie ufają przywódcom realizującym agresywna politykę. Później muszą walczyć, niekiedy o dziwne sprawy. Przykładem jest wojna tocząca się już tyle lat za naszą wschodnią granica – zaznacza Piechaczek.

Chcąc zwiedzić obiekt, należy się wcześniej umówić, dzwoniąc pod nr tel. 601 545 057.

Historia szczeliny przeciwlotniczej w wodzisławskim Parku Miejskim

Obiekt został wzniesiony na początku lat 40. XX wieku przez Niemców, choć wcześniej już za czasów II Rzeczpospolitej planowano jego budowę. Co więcej, wiosną 1939 roku Rada Miejska Wodzisławia Śl. zabezpieczyła pieniądze pod budowę szczeliny przeciwlotniczej. Prace miały rozpocząć się późnym latem 1939 roku.

Jak informuje wodzisławskie muzeum, tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy budowy w 1939 roku nie rozpoczęli jeszcze Polacy a zakończyli Niemcy. Podczas realizacji inwestycji niestety bezpowrotnie zniszczono znajdujące się w tym miejscu pozostałości dawnego wodzisławskiego zamku ukryte głęboko pod ziemią.

W 2009 roku, archeolodzy właśnie pomiędzy szczeliną a pałacem odkopali ocalałe fragmenty zamczyska. A wracają do naszego obiektu, to typowa dla tamtych czasów szczelina przeciwlotnicza, w której w czasie wojny częściowo ukrywali się okoliczni mieszkańcy, i która miała im zapewnić bezpieczeństwo w czasie bombardowań miasta. Prawda jest taka, że szczelina nie chroni przed bombami, bo jest zlokalizowana na wybrzuszeniu, tuz pod ziemią. Może jednak skutecznie osłonić przed zabójczymi odłamkami pocisków.

Jest długa na około 100 metrów. Wykonana w kształcie „zygzaków”, które miały na celu ochronę poszczególnych części szczeliny i niedopuszczenie do jego całkowitego zniszczenia oraz śmierci wszystkich osób ukrywających się w niej osób, w przypadku bezpośredniego trafienia bombą lotniczą. Ściany zbudowano z cegły, zaś strop w formie łuku z betonu. Dawniej w środku znajdowały się ubikacje oraz była zmagazynowana żywność. Znajdowały się tam również sienniki do spania oraz agregat prądotwórczy i wentylator. W schronie jest również instalacja elektryczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto