18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sikorowscy oczarowali raciborzan [ZDJĘCIA]

Alek, RCK
To było wspaniałe połączenie dwóch muzycznych pokoleń. Andrzej Sikorowski z córką Mają Sikorowską zagrali i zaśpiewali w niedzielny wieczór dla pełnej widowni Raciborskiego Centrum Kultury.

Andrzej Sikorowski wykonał zarówno największe przeboje znane szerokiej publiczności, takie jak: ”Ale to już było”, czy „Bardzo smutna piosenka retro”, jak i utwory nagrane z córką.

Koncert był opowieścią o rodzinie, spostrzeżeniach i emocjach związanych z życiem. Nie zabrakło w nim greckich radosnych rytmów, które przywołały znane powszechnie muzyczne tematy „Theos an ine”. Maja Sikorowska, która wychowała się na piosence „wymagającej”, konsekwentnie kontynuuje rozpowszechnianie utworów szanujących kulturę słowa.

- Nasz rodzinny duet zrodził się oczywiście w domu. Obserwowałem Maję od dzieciństwa, była dzieckiem, które śpiewało, a na dodatek - nie urągając słuchowi taty - w pewnym momencie zorientowałem się, że może to robić na poważnie, nie tylko podczas imprez rodzinnych, ale i na estradzie - mówi Andrzej Sikorowski.

Maja zaczynała przygodę z muzyką dość wcześnie, skończyła podstawową szkołę muzyczną, potem liceum muzyczne, więc można powiedzieć, że jest do tego zawodu przygotowana. - Oczywiście to nie dyplom pozwala komuś pojawiać się na scenie, ale umiejętność przekazywania piosenki - mówił przed koncertem artysta.

Jak podkreślał, córka nie ma u niego taryfy ulgowej. - Czy w takim rodzinnym duecie nie zaciera się obiektywizm? Muszę przyznać, że jestem surowym sędzią, nigdy bym nie pozwolił, by moje dziecko śpiewało tylko dlatego, że nosi moje nazwisko. Zwyczajnie uznałem, że śpiewa w sposób zadowalający. Przyjemnie się nam razem występuje, dobrze pisze się piosenki dla kogoś, o kim się wszystko wie - powiedział Andrzej Sikorowski.

- Zawsze pomagał fakt, że interesował nas ten sam rodzaj muzyki. Przecież nie było tak, że ja słuchałam hip-hopu, a tata piosenki poetyckiej. Cały czas szliśmy w tym samym kierunku - mówiła Maja Sikorowska.

Oboje przyznają, że najważniejsza jest konsekwencja. - Nie można nikogo udawać. Publiczność jest bardzo wrażliwa na zmiany artysty, gdy próbuje się dopasować do aktualnie panującego trendu. Ja śpiewam piosenki o mnie, ale i o mojej publiczności, to piosenki o nas i dlatego są ludziom tak bliskie - powiedział artysta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto