Jak wyglądało to pierwsze spotkanie z pielgrzymami? – Super było. Jedyny minus tylko to czekanie kilka godzin. Obiad stygł, bo autobus się spóźniał. Stresowaliśmy się trochę przed tym spotkaniem. W końcu przyjechali i była pełna euforia. Zadowolenie. To naprawdę przemili ludzie. Byliśmy w szoku, że to tacy fajni ludzie. Czuliśmy pozytywną energię od nich – relacjonuje Przemek Kiderys.
- Czekaliśmy tak długo, bo chcieliśmy ich najpiękniej przywitać. Ważne to było. Gościnne przyjęcie, żeby widzieli, że wszyscy na nich czekamy – opowiada z kolei żona pana Przemka. Ostatecznie goście przyjechali ok. 18.30, poszli na mszę, po liturgii małżeństwo mogło odebrać swoich pielgrzymów. W domu zjedli zupę i razem poszli na wspólnego grilla na probostwie. Po powrocie był czas na wspólne rozmowy na tarasie. - Rozmawialiśmy o lokalnych produktach u nas i u nich, Pokazywaliśmy jaka jest architektura, to była taka wymiana kulturalna, siedzieliśmy do północy aż padliśmy ze zmęczenia - relacjonuje raciborzanin.
Małżeństwo domyśla się, że pielgrzymi przyjechali do Polski dla poczucia tej naszej atmosfery chrześcijaństwa. To wielki festyn wspólnoty. Raciborzanka opowiada, że zmieniła postrzeganie religijności Włochów. Zadecydowała o tym jedna z sytuacji przy stole. - Przygotowaliśmy posiłek. Zasiedliśmy do stołu bardzo głodni. Goście nagle patrzą na nas i w talerze. Przemek rozpoczął modlitwę. Zrozumieliśmy wtedy, że czekali na modlitwę. To było pięknym świadectwem - opowiada pani Anita.
Podjętej decyzji o przyjęciu pielgrzymów małżeństwo – nawet w obliczu niebezpieczeństwa w Europie – nie żałuje. Powtórzyliby ten ruch. Stres był tylko w kontekście jak najlepszego ugoszczenia pielgrzymów. - To co mamy jest dla wszystkich, nie jest tylko dla nas. Wiele dostajemy i też chcemy się tym wszystkim dzielić – opowiada pani Anita.
Podczas naszej rozmowy okazało się, że pielgrzymów przyjęli także rodzice małżeństwa, którzy mieszkają w gminie sąsiadującej z Raciborzem, było to aż 5 osób. W niedzielę zorganizowano dla nich dzień integracyjny, grill, wspólną grę w piłkę nożną. – Chcieliśmy im pokazać polską rodzinę, tak jak to u nas jest – kończy pan Przemek.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?