MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Raciborzanie 25-letnim golfem objechali Bałkany

Adrian Lubszczyk
Do zwiedzenia ciekawych miejsc nie potrzeba wcale dużej sumy pieniędzy na koncie. Udowodniła to Beata Galant, która autostopem przejechała Syberię, a starym golfem Bałkany

Choć za oknami zima w pełni, Beata Galant planuje już kolejną wakacyjną podróż. W tym roku chciałaby odwiedzić Petersburg. Możemy być pewni, że ten plan zrealizuje bez problemu, bo na swoim koncie ma już wyprawę autostopem przez Syberię i wyjazd na Bałkany starym golfem.

- Nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć - śmieje się młoda raciborzanka.
Na co dzień jest nauczycielką w Gimnazjum nr 1 i pracuje dodatkowo w informacji turystycznej raciborskiego zamku.

Pomysł zeszłorocznej wyprawy na Bałkany zrodził się podczas spotkania czwórki znajomych - Beaty Galant, Krzysztofa i Patrycji Dziedziochów oraz Aleksandry Weiner. - Bałkany, od kiedy tylko pamiętam, były bliskie mojemu sercu, więc wybór kierunku wyprawy był dla mnie oczywisty. Na szczęście reszta ekipy poparła ten pomysł - mówi Beata Galant, organizatorka wyjazdu. - Najpierw chcieliśmy jechać komunikacją publiczną, ale po zastanowieniu zdecydowaliśmy, że jednak lepszym i tańszym pomysłem będzie podróż autem. Co ważne, samochód dawał nam nam większą swobodę - dodaje kobieta.

Ekipa zdecydowała, że najlepszym wyborem będzie ponad 25-letni, czarny golf pierwszej generacji w wersji kabrio, nazywany pieszczotliwie "Szczepanem". - Krzysiek jest mechanikiem i zarazem pasjonatem tego modelu. Stwierdził, że w razie awarii może w każdej chwili rozłożyć to auto na części i z powrotem złożyć, więc mu zaufałyśmy - mówi Beata Galant. Co ciekawe, do wyprawy dołączyła też druga ekipa - Edyta Derejczyk i Łukasz Domański z Oławy.

Oni również w trasę ruszyli golfem kabrio. Ponieważ auto było zupełnie inne niż golf raciborzam - białe i z kierownicą po prawej stronie - nazwano je "Negatywem".
Przygotowania trwały kilka miesięcy, a sama wyprawa zajęła 3 tygodnie, podczas wakacji w 2011 roku. Raciborzanie odwiedzili Serbię, Bośnię, Czarnogórę, Albanię, Macedonię i Kosowo.

- Chcieliśmy spotkać jak najwięcej ciekawych ludzi, dlatego też nawiązaliśmy kontakt z klubem miłośników volkswagena w Serbii. Chłopcy byli bardzo sympatyczni i pokazali nam najciekawsze zakątki Belgradu - mówi Beata. - Auto przez całą drogę spisywało się świetnie. "Przygodę" zaliczyliśmy za to serbskiej autostradzie, kiedy z samochodu wypadły nam ubrania. Niełatwo było je pozbierać, gdy wokół pędziły samochody - dodaje z uśmiechem.

Jednak już wcześniej Beata Galant wybrała się w niezwykłą podróż. W 2009 roku raciborzanka wraz z ze znajomym wyruszyła autostopem przez Syberię! - To była taka nagroda za zakończenie studiów. Kolega wpadł na pomysł przejechania przez Syberię, a ja się przyłączyłem - mówi raciborzanka. - Część drogi przejechaliśmy koleją transsyberyjską, jednak większość "na stopa". Często czekaliśmy po 5 a nawet 8 godzin, aż przejedzie jakiś samochód. Jednak jak już ktoś jechał, to zawsze się zatrzymywał i podwoził nas nawet kilkaset kilometrów - dodaje.

Beata Galant szczególnie mocno wspomina jedną z przygód. - Byliśmy przerażeni, gdy stanęliśmy oko w oko z niedźwiedziami, dorosłą niedźwiedzicą i jej małymi. Niedźwiedzica stanęła na dwóch łapach, jednak widocznie uznała, że jej nie zagrażamy, bo po prostu poszła dalej - opowiada z uśmiechem Beata Galant.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto