Racibórz: W arboretum Bramy Morawskiej będzie krąg jak Stonehenge

- Póki co, na nasz ogród można patrzeć właśnie z góry, nie wpuszczamy jeszcze do środka gości, bo chcemy, by rośliny trochę podrosły. Na wiosnę będzie można już biegać po labiryncie - mówi Hubert Kretek, dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu.

Nie warto jednak czekać parę miesięcy, bo już teraz jest na co popatrzeć. Ogród mieni się wieloma barwami - rośliny dobrano w ten sposób, by tworzyły piękną mozaikę. W centralnym miejscu rośnie lipa. Ona była tu pierwsza. Potem dokładano kolejne żywe kręgi.

- Na terenie ogrodu znajdują się wszystkie rośliny, jakie można spotkać na Śląsku. Samych bylin, które otaczają cały park jest 16 tysięcy - mówi Hubert Kretek. Mimo, że zrezygnowano z tworzenia ogrodu japońskiego, bo taki nie dostałby dotacji, można znaleźć tu także japońskie klony i inne egzotyczne rośliny. Nie ma jedynie tori, czyli charakterystycznej japońskiej bramy, którą pierwotnie zamierzano tu stawiać.

- Chcemy jednak na wzniesieniu, z którego można obserwować cały ogród, zbudować jeszcze kamienny krąg. Coś na kształt małego Stonehenge w Anglii. Tu w przyszłości mogłyby odbywać się lekcje na świeżym powietrzu. Młodzież uczyłaby się o roślinach, patrząc na wszystko z góry, a potem mogłaby zejść na dół i wspaniale bawić się w labiryncie - dodaje Kretek.

Wkrótce dookoła parku pojawią się jeszcze stylowe ławeczki, na których będzie można odpocząć. Będą też dwie kamery monitoringu.
- Obawiamy się aktów wandalizmu. Cały ogród będziemy obserwować 24 godziny na dobę - dodaje Hubert Kretek. Na realizację ogrodu za około pół miliona złotych miasto otrzymało dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.