Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Racibórz: Pogotowie przeniosło się do Krzyżanowic. Na razie jedna karetka

Aleksander Król
Zamiast utworzyć całkiem nowy zespół pogotowia, do sąsiadów przeniesiono lekarza i ratowników z Raciborza. W Krzyżanowicach jest bezpieczniej, a jak jest teraz w mieście?

Mieszkańcy Krzyżanowic mogą już spać spokojnie. Od początku lipca przy miejscowym ośrodku zdrowia stacjonuje karetka pogotowia! Odtąd pacjenci z całej gminy będą czekać na lekarza i ratowników kilka minut, a nie jak wcześniej - kilkanaście lub kilkadziesiąt.

- Na pogotowie w Krzyżanowicach czekaliśmy bardzo długo. Teraz jest o wiele bezpieczniej, bo karetka jadąca do pacjenta nie musi pokonywać kilkunastu kilometrów z Raciborza. W Chałupkach, które leżą jeszcze dalej, ludzie czekali na pomoc nawet pół godziny. Teraz nikt nie musi się obawiać, czy pogotowie zdąży na czas, bo jest na miejscu - mówi Marzena Gajdeczka z Krzyżanowic.

O utworzenie dodatkowego zespołu pogotowia w oddalonej od Raciborza miejscowości starano się od dawna. Tymczasem nie zakontraktowano tu nowego zespołu ratowniczego, tylko przeniesiono jeden z Raciborza.

Czy w tej sytuacji powodów do obaw nie powinni mieć raciborzanie?

- Absolutnie nie, bo powiat obsługują dwa zespoły specjalistyczne pogotowia ratunkowego oraz dwa podstawowe. To wystarczająca ilość. Racibórz jest dobrze zabezpieczony, a teraz zdecydowanie poprawiło się bezpieczeństwo mieszkańców Krzyżanowic, gdzie dotąd czas dojazdu był bardzo długi. Ma to również znaczenie dla budującej się w okolicy autostrady A1 - mówi Piotr Sokołowski, szef raciborskiego pogotowia.

Dodaje, że w razie konieczności, np. dużego karambolu na drodze, do Raciborza można wezwać dodatkową karetkę z Krzyżanowic albo Kuźni Raciborskiej, gdzie w dalszym ciągu stacjonuje jeden zespół.

Jednak tutaj też zaszły poważne zmiany. Zgodnie z nowym planem Działania Systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, mieszkańcy Kuźni Raciborskiej, którzy będą potrzebować pomocy, będą dzwonić… do Raciborza. Bo w ich mieście nie będzie już dyspozytora.
- To jakiś absurd, najpierw będziemy dzwonić do Raciborza, a dyspozytor stamtąd będzie powiadamiał Kuźnię. Po co tracić tyle czasu? Przecież liczy się każda sekunda - mówi Angelika Kaczmarek, mieszkanka Kuźni Raciborskiej.

W raciborskim pogotowiu zapewniają, że takie rozwiązanie tylko ułatwi pracę. - Teraz jeden dyspozytor będzie wysyłał karetki w dane miejsce i będzie decydował, jakie siły są potrzebne. Może od razu skierować do Kuźni dwa zespoły. Nie trzeba będzie wykonywać dodatkowych telefonów z prośbą o wsparcie - mówi Piotr Sokołowski. Dodaje, że Kuźnię Raciborską (ale w razie konieczności także cały powiat) w dalszym ciągu obsługuje podwykonawca, czyli firma Mawo-Med, która zajmuje się tym od lat.

Jednocześnie w pogotowiu przypominają, że karetka to nie jest "poradnia na kółkach". - Lekarz i ratownicy będą w Krzyżanowicach przez całą dobę, ale mieszkańcy mogą wzywać pogotowie tylko wtedy, gdy istnieje zagrożenie dla życia, a nie na przykład wówczas, gdy potrzebują zrobić zastrzyk, albo chcą receptę. Takie zadania nie należą do pogotowia. Mieszkańcy nie mogą liczyć na to, że coś tu "załatwią", zamiast jechać na Ocicką do Raciborza, gdzie są nocne dyżury - mówi Sokołowski.

Czy w powiecie powinno być więcej karetek? Komentujcie!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto