Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raciborska baszta więzienna: Jakie tajemnice kryje? Byliśmy w środku! ZDJĘCIA

Aleksander Król
Symbol Raciborza, znany w całej Polsce z monety i znaczka, od lat zamknięty jest na cztery pusty. Czy można zagospodarować jakoś naszą basztę więzienną? Może się uda! Zajrzeliśmy do jej wnętrza!

Baszta więzienna - symbol Raciborza znany w całej Polsce ze starego znaczka pocztowego, czy dwuzłotowej monety od lat zamknięty jest przed raciborzanami i turystami na cztery spusty. - Jak zaspokoić ciekawość dzieci, które czasem wypatrują tajemnic baszty przez dziurkę od klucza? - pytał niedawno na sesji radny Robert Myśliwy. Ano, najlepiej otworzyć jej drzwi…

O klucz do baszty prosiliśmy w muzeum

Specjalnie dla Was sprawdziliśmy, co kryje nasza perełka. Czy za wiekowymi drzwiami są jakieś skarby? O klucz poprosiliśmy w raciborskim muzeum. Widać, że nie często się go używa, bo zamek u drzwi nie chciał się mu poddać.

Ale udało się, drzwi skrzypnęły i… poczuliśmy zapach wilgoci. Wewnątrz najbardziej znanej budowli Raciborza jest ciemno.
Widać tylko to, na co pada akurat światło dochodzące tu przez otwarte wąskie drzwi. Elektryczność? Kiedyś była, bo na górnej kondygnacji znaleźliśmy starą lampę, podwieszoną pod sufitem, ale nigdzie nie znaleźliśmy włącznika.
Co więc widać? Ściany, od których odpada tynk. Na parterze jest raczej ciasno, bo baszta ma grube ściany, ale spokojnie zmieściłby się solidny stół i szafka.

Z okienka widać pół Raciborza

Na piętro prowadzą drewniane schody. Wciąż wydają się być dosyć solidne. Pnąc się na górę zakręcają, ale "wspinaczka" nie jest uciążliwa. Schody są szerokie i można trzymać się poręczy. Po kilku metrach dochodzimy do drewnianego pomostu. Jest też małe, wąskie okienko. Niestety nie wystarczy nawet wspiąć się na palcach, żeby zobaczyć co przez nie widać, a nie ma żadnej drabinki, czy stołka.

Na szczęście w aparacie fotograficznym mamy opcję, umożliwiającą podglądanie widoku na żywo. A ten, gdyby nie zasłaniała go siatka jest niezły. Widać całą płytę Placu Długosza, wieżę kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i kawałek rynku.

Pewnie na najwyższej kondygnacji widok jest jeszcze lepszy, ale piętro spowijają już całkowite ciemności i nie ryzykujemy…

Kiosk z pamiątkami w baszcie?

Czy stan baszty pozwala na jej zagospodarowanie? Czy na przykład można byłoby otworzyć tu kiosk z pamiątkami dla turystów? - pytamy Joannę Muszałę-Ciałowicz, miejskiego konserwatora zabytków, która wspólnie z nami zajrzała do baszty.
- Nie wiem, czy w takim stanie baszta mogłaby zostać dopuszczona do użytkowania. Brakuje oświetlenia. Konieczny jest remont. Na pewno wymagałoby to dosyć sporych nakładów, ale być może jest na to szansa. Możemy spróbować poprosić kogoś o zagospodarowanie tego miejsca - mówi Joanna Muszała-Ciałowicz.

- Trzeba by było zrobić kosztorys budowlany i konserwatorski. Taka dokumentacja nie kosztuje 500 zł - dodaje.

Remontowano, ale tylko od zewnątrz

Baszta była remontowana w 2012 roku. Prace prowadzono przy elewacji zewnętrznej, a do środka nie zaglądano. - Remont polegał na odkuciu części tynku, bo odpadał i położeniu nowego, a także malowaniu - mówi konserwator miejski. Przyznaję, że od ostatnich prac we wnętrzach baszty minęło wiele lat.

Bardzo wilgotno w baszcie

- Wewnątrz kilkanaście lat temu był odbity tynk, bo tu jest spora wilgotność, ze względu na grube mury i na to, że nie ma izolacji ani pionowej ani poziomej. Dziś mury baszty schną - są otwory, które pozwalają na to, że powietrze cyrkuluje - dodaje.
A stolarka? Czy turyści mogliby bezpiecznie chodzić po schodach na górne kondygnacje? - dopytujemy.

- Nie jestem specjalistką, ale wydaje mi się, że schody są w dobrym stanie, może podesty na kolejnych kondygnacjach trzeba by było wymienić - dodaje.
Gdyby do baszty zaproszono turystów, trzeba by było też umożliwić im spojrzenie na Racibórz przez okienka, które dziś zasłania dość gruba siatka.

- Okienka strzelnicze zostały zamknięte bo gnieździły się tam gołębie. Gdy w pierwszej połowie lat 90-tych robiliśmy remont wnętrza, były tam tony guana. Cała drewniana podłoga była do wyrzucenia, bo odchody gołębie są żrące - zauważa konserwator miejski.
Czy baszta ożyje? Szkoda, by odwiedzali ją tylko grafficiarze. To kolejny zabytek, którego potencjału wciąż nie wykorzystujemy.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto