18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prezent dla rywali

Aleksander Król
Siatkarze z Raciborza wypadli z gry o pierwszą czwórkę. Teraz muszą bronić się przed strefą spadkową.
Siatkarze z Raciborza wypadli z gry o pierwszą czwórkę. Teraz muszą bronić się przed strefą spadkową. Fot. arc
Siatkarze z Raciborza w nie najlepszych nastrojach powitają Nowy Rok. Przegrali z najsłabszą ekipą i mają przed sobą bardzo trudne spotkania.

Siatkarze AZS Rafako zrobili świąteczny prezent ekipie ze Skarżyska Kamiennej. W sobotę z ostatnią w tabeli drużyną przegrali 2:3. - To jest sport, w którym wszystko może się zdarzyć. Drużyna ze Skarżyska wygrała pierwszy mecz w drugiej lidze. Bardzo się cieszyli. Ich trener powiedział, że to dobry prognostyk na nowy rok. Szkoda, że stało się to naszym kosztem - mówi Witold Galiński, szkoleniowiec AZS Rafako.

Pierwszy set nie zapowiadał tak dotkliwej porażki raciborzan. Przez całą partię nasza drużyna prowadziła 2-3 punktami. W końcówce seta trzy razy punktował Marcin Gonsior, 24. oczko oddali nam zawodnicy Kamiennej dotykając siatki. Seta zakończył atakiem ze środka Bartek Kawka.

- Pierwszy set to była dobra, kombinacyjna gra w naszym wykonaniu - przyznaje Galiński. Ta odsłona zakończyła się rezultatem 25:21.

Początek drugiej partii był podobny do pierwszej, bo AZS wypracował sobie przewagę (17:14). Niestety STS doprowadził do wyrównania, a potem blokując akcje Krystiana Lipca i Marcina Gonsiora wyszedł na prowadzenie 20:17. Coś się załamało.

Raciborzanie nie mogli poradzić sobie z zagrywką rywala i przegrali do 22. - Potem znów było nieźle. Graliśmy dużo środkiem i przeciwnik sobie z tym nie radził. Trzeci set był nasz. Niestety w czwartym znów uprościliśmy grę, co wykorzystali zawodnicy ze Skarżyska - wspomina Witold Galiński. Tie break był bardzo wyrównany. Rywale uwierzyli, że mogą wygrać pierwszy mecz w tym sezonie. Gra toczyła się punkt za punkt, ale ostatecznie to do nich uśmiechnęło się szczęście.

O ile drużyna ze Skarżyska Kamiennej w dobrych nastrojach powita Nowy Rok, naszym zawodnikom wcale nie jest do śmiechu.

- Wypadliśmy z gry o pierwszą czwórkę. Teraz będziemy musieli bronić się przed miejscami od siedem w dół, które są zagrożone spadkiem z ligi - przyznaje Witold Galiński. Sprawa wygląda nieciekawie, tym bardziej, że przed raciborzanami kilka arcytrudnych spotkań. Nasi siatkarze zagrają z bardzo wymagającymi zespołami z pierwszych miejsc w tabeli.

- Czeka nas mecz z Wandą Kraków i Politechniką Krakowską. To poważni rywale i tylko małym pocieszeniem jest to, że gramy u siebie. Zespół rezerw Rzeszowa pewnie zostanie wzmocniony zawodnikami z pierwszej drużyny, która nie będzie w tym dniu rozgrywała żadnego spotkania - mówi trener. A już 9 stycznia jedziemy do Ropczyc. Musimy przywieźć stamtąd jakieś punkty, żeby im trochę uciec - dodaje. W tej sytuacji trudno z optymizmem patrzeć na Nowy Rok. - Ale trzeba grać do końca - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto