Na koniec uczestnicy niezwykłej uroczystości podrzucili w górę setki jaj na pamiątkę gradobicia z 1877 roku, które wyrządziło olbrzymie straty na polach. To jedyne miejsce na Śląsku z taką tradycją.
- Pamiętam, będąc dzieckiem chodziłam z rodzicami w takich procesjach. Teraz gotowane jaja rzucają moje wnuczki. Trzeba kultywować tradycję naszych dziadów - podkreśla Elżbieta Gensty, mieszkanka Pogrzebie-nia.
Dawniej chodzono we wsi od krzyża do krzyża. Dopiero od niedawna w procesji biorą udział konie.
- Coraz mniej osób brało udział w tej uroczystości, dlatego kilka lat temu postanowiliśmy ją trochę urozmaicić. Nie chcieliśmy, by zwyczaj ten znikł, więc zaprosiliśmy hodowców koni. Pomysł się przyjął i teraz co roku, 4 maja zjeżdżają do nas koniarze z całego regionu - mówi Eugeniusz Kura, sołtys Pogrzebienia.
W procesji wzięło udział ponad 50 zwierząt.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?