Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatni mecz AZS Rafako Racibórz?

Aleksander Król
Po pięciosetowym boju nasi siatkarze wrócili z Częstochowy z tarczą. Na pozycji libero po dwuletniej przerwie zagrał Artur Szmidtka, a na boisko w pierwszym składzie po raz pierwszy wyszedł Rafał Kubiak, który od razu został najlepszym zawodnikiem turnieju.

– Musiałem dokonać zmian, bo Artur skręcił nogę na treningu i nie mógł skakać. Wrócił na pozycję libero, na której grał na początku. Na pozycji przyjmującego zastąpił go Kubiak, który wcześniej grał w trzecioligowym zespole w Zduńskiej Woli. Od grudnia z nami trenował, w końcu wystawiłem go w pierwszym składzie. Zagrał znakomicie – mówi Witold Galiński, trener AZS Rafako Racibórz.


Raciborzanie rządzili na boisku od pierwszego seta. Cztery z ośmiu punktów (8:3) Rafakowcy zdobyli blokiem. Przy stanie 16:15 trzy punkty z rzędu zapisał na koncie raciborzanin Krystian Lipiec, w tym dwa razy z ataku i jeden bezpośrednio z zagrywki. Piłkę setową mieliśmy 
po dwóch błędach częstochowian, a blok Cieślara i Lipca zakończył pierwszego seta.


W drugiej partii raciborzanie popełnili sporo błędów w zagrywce i przegrali ją ostatecznie do 18 punktów.

– W trzecim secie znów gra się układała. Chłopcy wrócili do realizacji przedmeczowych założeń – relacjonuje Galiński. Tą partię wygraliśmy do 22 punktów, niestety w czwartej znów oddaliśmy inicjatywę gospodarzom.

– Rozpoczęliśmy pojedynek od straty dwóch punktów, po błędach sędziego. To nas wybiło z rytmu – mówi Galiński. Częstochowianie szybko odskoczyli nam na pięć oczek (10:5) i choć Rafakowcy odrobili straty (16:15) potem znów miały miejsce dwie kolejne udane serie gospodarzy i w meczu był remis 2:2.


Decydującego seta graliśmy punkt za punkt. Przy zmianie stron gospodarze prowadzili 8:7. Raciborzanie wyrównali stratę po ataku Kubiaka. W końcówce meczu 11 oczko zdobył wracający po kontuzji kolana Bartosz Kawka. Mecz zakończył Wojciech Janas zagrywając w siatkę. Raciborzanie wygrali tie breaka do 12 punktów.


W sobotę nasza ekipa zmierzy się na własnym boisku z drużyna z Rybnika. – To będzie najważniejszy pojedynek. Jeśli uda nam się wygrać zajmiemy siódme miejsce w tabeli i w ten sposób zakończymy sezon. Jeśli przegramy o utrzymanie w lidze będziemy walczyć w play offach z Siemianowicami Sląskimi – mówi Witold Galiński.

– Łatwo nie będzie, bo z Rybnikiem nie zagra mój syn. Aleksander ma egzaminy – mówi Galiński. Dodaje, że chłopcy będą gryźć parkiet, żeby wygrać to spotkanie. – Jeśli zagramy podobnie jak w Częstochowie, powinno być dobrze – mówi trener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto