Ostatni, który odbudowywał kościół w Rudach. Wspomnienie o Gerardzie Hasenbergu
- Przychodziliśmy obaj do pracy [w szkole – red.] na godz. 7 i wtedy ustaliliśmy podział obowiązków. Cenił sobie to, że jestem tak wcześnie. To był przede wszystkim dobry człowiek, odpowiedzialny, miał zdrową filozofię życia. Niesamowicie pracowity – dodaje Siedlaczek. Aktywność zawodową zakończył w 2006 roku, mają 74 lata. Tym samym przez prawie 60 brał udział w pracach remontowych i konserwatorskich przy świątyni w Rudach, a także przy budynkach parafialnych.
- Prawdziwy tytan pracy. O panu Gerardzie po raz pierwszy opowiedział mi pan poseł Henryk Siedlaczek. Było to w szkole na jednym ze spotkań dla emerytów. Od tamtej chwili zapragnąłem spotkać się z panem Gerardem. Dla mnie, nowego i młodego proboszcza, bardzo cenne były chwile wspomnień z „pierwszej ręki”. Nie upłynęło wiele czasu i przyjechałem na umówione odwiedziny, na Przerycie, do domu państwa Hasenbergów. Nie zapomnę naszej pierwszej kawy oraz specjalnie na tę okazję upieczonej „babki” także ponad dwugodzinnego gawędzenia i wspomnień, których słuchałem niemal z otwartą buzią. Nie miałem pojęcia, że pan Gerard ma aż tak ogromny wkład w odbudowę naszego, zniszczonego podczas wojny, kościoła, oraz że wykonał tak wiele prac w kolejnych latach – wspomina ks. Rafał Wyleżoł, były proboszcz parafii w Rudach.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?