Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Natasza Górnicka ma wiele twarzy

Aleksander Król
Natasza Górnicka cieszy się olbrzymią sympatią kibiców Unii Racibórz, którzy oddali na nią głosy w konkursie na najbardziej rokującą Unitkę. Zwyciężczyni naszej zabawy zdradziła nam, dlaczego wołają na nią Tasior.

Gratuluję zwycięstwa w naszej zabawie, które pokazuje, że cieszysz się olbrzymią sympatią kibiców. Zdecydowali się oddać swój głos na Tasiorka. No właśnie, skąd taka zabawna ksywka?

Moja ksywka wzięła się z lat młodości, a historia z tym związana jest dosyć banalna... Miałam może jakieś 10 lat i pojechałam na obóz sportowy z klubem, w którym trenowałam karate. Takie wypady to nie tylko oddawanie się swojej pasji, ale też albo i przede wszystkim życie "towarzyskie" [Śmiech]. Oczywiście, w takim wieku nie można mówić o poważnych związkach, chociaż wtedy dla mnie to było COŚ. Wracając do tematu... miałam adoratora, który pewnego dnia przyniósł mi prezent w postaci takiej zabawnej maskotki w kształcie serca z rączkami i nóżkami... I właśnie teraz następuję luka w pamięci, ponieważ ktoś z moich znajomych nazwał tego miśka "TASIOR", a ja nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Więc ta ksywka z maskotki przeszła w końcu na mnie i tak już zostało. Osoby które są mi bliskie wiedzą, że nie przepadam za swoim imieniem, dlatego wszyscy mówią do mnie Tasior, co zresztą bardzo mi się podoba.

Czy będąc dzieckiem wolałaś grać z kolegami w "nogę", niż bawić się z koleżankami lalkami?
Od kiedy pamiętam wolałam robić bardziej "męskie" rzeczy w życiu. Nie za bardzo interesowały mnie lalki i chętniej chodziłam z tatą naprawiać coś w samochodzie niż np. malować z mamą paznokcie, a rozgrywanie osiedlowego meczu to był codzienny rytuał i nie wyobrażałam sobie, bym miała nie pograć chociaż chwilę z kolegami na podwórku. Do tej pory interesuje mnie motoryzacja, a przy domowym remoncie chętnie biorę pędzel do ręki i maluje ściany… Taka już jestem i wole robić coś co sprawia mi przyjemność niż coś co kobiecie "wypada" robić.

Wiem, że były wcześniej sztuki walki, dlaczego przy tym nie zostałaś?

Faktycznie pierwszym sportem, jaki zaczęłam uprawiać na poważnie było karate i trwało to jakieś 5 lat. Czemu zrezygnowałam ? Hmm.. karate to dyscyplina indywidualna , gdzie człowiek głównie pracuje nad samym sobą, w pewnym momencie zaczęło mnie to nudzić i brakowało mi w tym wszystkim emocji i adrenaliny. Do tej pory mój tato mi przypomina, jak pewnego dnia przyszłam do niego i oznajmiłam, że nie chcę już uprawiać karate tylko będę grać w piłkę, oczywiście to była najlepsza decyzja w moim życiu.

Ile czasu poświęcasz treningom? Jak wygląda Twój dzień?

Trenuje codziennie około półtorej godziny razem z drużyną, a rodzaj treningu uzależniony jest od trenera. Natomiast sama jeszcze sporo ćwiczę w domu dla samej siebie i są to głównie ćwiczenia siłowe na sprzęcie zwanym TRX ( są to specjalne taśmy które się zawiesza na ścianie) Jak wygląda dzień? Załóżmy, że nie wyjeżdżam i jestem w domu. Wstaje przeważnie ok. 9.30 i jak większość ludzi robię sobie śniadanie. Następnie załatwiam jakieś ważne sprawy poza domem, a gdy wrócę do domu często biorę książkę do ręki albo podręcznik do nauki języka (od kiedy skończyłam w lipcu studia czuję wewnętrzną potrzebę dalszej edukacji, więc postanowiłam, że będę się uczyć języków). O godzinie 13 jem obiad i koło 15 wyjeżdżam na trening. Wyjeżdżam wcześnie ponieważ na chwilę obecną przebywam głównie w Opolu w moim domu rodzinnym. Często zostaję po treningu dłużej, żeby pobyć trochę ze znajomymi i koło 21 wracam do domu.

Masz chłopaka?

Wolę żeby ta część mojego życia została tylko dla mnie , chociaż to nie znaczy, że moje serce jest wolne.

Można Cię spotkać na dyskotece?

Jeśli powiem, że lubię chodzić na dyskoteki to może to zostać źle odebrane, więc może powiem to trochę inaczej. Bardzo lubię towarzystwo i wszelkiego rodzaju spotkania ze znajomymi zarówno w dyskotece jak i w domu. Wszystko jest oczywiście dla ludzi, tylko trzeba wiedzieć, co i ile można .

Wolisz strój sportowy, czy wieczorowy?

Lubię strój sportowy bo jest bardzo wygodny, ale chętnie też założę cos wieczorowego.

Co na to, że jesteś piłkarką, mówi rodzina, znajomi?

Moi najbliżsi wspierają mnie w każdym momencie mojego życia, rodzina i przyjaciele są dumni, że gram w piłkę, bo wiedzą, że to jest coś, co bardzo kocham i daje mi dużo radości.

Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie?

Hmm…Pewnie każdy myśli inaczej, ale patrząc z perspektywy czasu, to dla mnie najtrudniejsze jest to, że trzeba szybko dostosowywać się do sytuacji, ciągłe zmiany i brak stabilizacji. Jestem człowiekiem, który szybko przywiązuje się do ludzi i żałuję, że nie mogę mieć wszystkich blisko siebie tylko są porozrzucani po całej Polsce. Presja i ogromne oczekiwania to również minusy tego wszystkiego, w pewnym momencie trzeba utrzymywać się na wysokim poziomie i to wymaga ogromnego wysiłku. Jeśli chce się być najlepszym trzeba również ciągle ustawiać sobie wysoko poprzeczkę i szukać odpowiedniej motywacji. Kontuzje to również zmora piłkarek- trzeba mieć dużo wytrwałości i samodyscypliny. Ale to wszystko jest niczym w porównaniu z tym, co się czuje, kiedy wygrywa się mecz, strzela bramki i słucha hymnu podczas spotkań reprezentacji kraju. Świetną sprawą są również podróże związane z wyjazdami i możliwość zobaczenia kawałka świata.

Marzenia?

Chcę grać jeszcze wiele lat na wysokim poziomie niekoniecznie w Polsce, a w przyszłości chciałabym być trenerem kobiecej drużyny i żeńskiej reprezentacji. Poza tym moje marzenia to nic nadzwyczajnego - szczęśliwa rodzina i realizacja w pracy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto