Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Olimpijczyka w Raciborzu nie da się żyć

Aleksander Król
aleksander król
Biegnące z Markowic w stronę Obory ulice Olimpijczyka i Drzewieckiego zostały wybudowana z myślą o remoncie mostów na kanale w Raciborzu. Trasa była jedyną alternatywą dla kierowców wjeżdżających i wyjeżdżających z miasta, gdy obiekty na Uldze były zamknięte dla ruchu. Mieszkańcy wiejskiej dzielnicy mieli nadzieję, że wróci tu spokój, gdy mosty zostaną naprawione. Ale tak się nie stało.

- Nasze życie zmieniło się w koszmar. Kiedyś było tu jak na wsi. Teraz pod naszymi oknami mamy drogę szybkiego ruchu. Kierowcy, jadący z kierunku Gliwic w stronę Brzezia skracają sobie drogę, jadąc wąską uliczką między domami. Pędzą tu jak szaleni. W końcu dojdzie tu do tragedii, bo nie ma tu nawet chodnika - mówi Weronika Kus, mieszkanka ulicy Olimpijczyka.

Dawne, spokojne czasy sprzed "asfaltowej ery" wspominają też inni mieszkańcy. - Kiedyś to była droga wiejska. Po deszczu, szło się w błocie. Nie wierzyłam, że dożyję czasów, gdy wyleją tu asfalt. Ale wraz z nim pojawiły się problemy. Gdy jadę do wsi na rowerze, trąbią na mnie kierowcy, pokazują, bym zjechała. Ale tu nie ma gdzie uciec, jest strasznie wąsko - mówi pani Gertruda, mieszkanka Olimpijczyka. - Samochody rozjechały już kilka moich kotów. Ale co zrobić, droga była potrzebna, przecież każdy chce jeździć. Ale czemu tak szybko? - pyta pani Gertruda.

Ci, którzy mają małe dzieci domagają się zdecydowanej reakcji władz.
- Córka idzie do szkoły i trzeba będzie ją wozić. Przecież nie będzie spacerować "autostradą". Kierowców z daleka naszą uliczką prowadzi nawigacja, bo to najkrótsza droga do centrum, a na jednokierunkowych fragmentach szaleją miejscowi, gdy szlaban w Markowicach jest zamknięty. Może gdyby wszystkie odcinki były dwukierunkowe, bardziej by uważali i jechali wolniej, bo jest wąsko i dwa auta mają kłopot się zmieścić - zauważa Krzysztof Mandera.

Mieszkańcy ulicy Olimpijczyka zebrali podpisy pod petycją w sprawie montażu kilku progów zwalniających, którą w ubiegłym roku zanieśli do magistratu.
- Ale urzędnicy nie chcą ich tu montować, a nam pękają domy. Straszny tu ruch, wszystko się trzęsie - mówi Gerda Palica, która także mieszka na Olimpijczyka.

W odpowiedzi na pismo mieszkańców, urzędnicy odpisali, że "montaż progu zwalniającego jest niezasadny, ponieważ na drogach łączących dzielnice ich się nie stosuje".

Na ulicy Olimpijczyka nie można zrobić wyjątku? - To mogłoby jeszcze pogorszyć sytuację. Obawiamy się, że gdy zamontujemy progi zwalniające, mieszkańcy będą jeszcze bardziej narzekać. Gdy samochody zaczną na nie wjeżdżać ludzie dopiero będą skarżyć się, że pękają im domy - mówi Mirosław Lenk, prezydent Raciborza. - Przyznaję, trasa łącząca Markowice i Oborę stała się popularnym szlakiem. Mieszkańcy Markowic, a dalej Nędzy i Kuźni Raciborskiej skracają sobie tędy drogę do marketów przy Rybnickiej. Jeżdżą też mieszkańcy Brzezia w stronę Gliwic. Ale to jest droga publiczna i nie możemy zakazać kierowcom tędy jeździć - mówi Mirosław Lenk.

Dodaje, że na budowę chodników muszą zdecydować się najpierw mieszkańcy. - Bo musieliby oddać kawałek swojej ziemi. Pas jezdni i tak jest już bardzo wąski, by wydzielać go dla pieszych - mówi prezydent.

Tłumaczy, że jedynym rozwiązaniem są częstsze patrole policji w tym miejscu, o które co chwilę prosi magistrat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto